Artykuł
Nadal zielone światło na likwidację szkół
Kuratorzy oświaty częściej pozwalają na likwidację szkół i przedszkoli. Nie biorą pod uwagę, że wiele z tych placówek można wykorzystać do przyjęcia uczniów z Ukrainy
Zamykanie szkół i przedszkoli wynika najczęściej z niżu demograficznego, dlatego też w ostatniej dekadzie z mapy kraju zniknęło kilka tysięcy placówek. Przyczyniło się do tego również wygaszanie gimnazjów. Eksperci zwracają jednak uwagę, że wiele z tych szkół przydałoby się teraz, kiedy z dnia na dzień przybywa w Polsce uczniów z Ukrainy.
Szansa na przetrwanie
Szkoły przez ostatnie lata były likwidowane zarówno w dużych miastach, jak i w małych miejscowościach. A uchodźcy z każdym dniem przekonują się, że większy komfort nauki jest tam, gdzie uczniów jest mniej i klasy nie są przepełnione. Zarazem dzieci z Ukrainy mogą być dla części placówek szansą na przetrwanie i uniknięcie likwidacji. W ocenie ekspertów samorządy powinny przeprowadzić kampanię zachęcającą ukraińskich rodziców do umieszczania swoich dzieci w mniejszych miejscowościach, w których szkoły są dobrze wyposażone, a powierzchni jest na tyle, aby otwierać dodatkowe oddziały. Tym bardziej że subwencja oświatowa przede wszystkim naliczana jest na ucznia. W praktyce im więcej uczniów, tym więcej pieniędzy. I to nie musi oznaczać zwiększenia liczby nauczycieli, skoro poszczególne klasy nie są przepełnione, jak te w dużych miastach.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right