Samorządom z nowym prawem zamówień na razie pod górkę
Mimo że nowe przepisy obowiązują już od czterech miesięcy, zamawiający mają z nimi sporo kłopotów. Sprawiają je nawet pozornie proste czynności, zwłaszcza wykonywane elektronicznie. Także biurokracja, której miało być mniej, a jest bardzo dużo
Na początku obowiązywania nowych regulacji chodzi zazwyczaj nie tyle o to, że przepisy są skomplikowane, ile o sam sposób wprowadzania ustawy czy po prostu nieznajomość podstawowych procedur. I tak jest w przypadku jednostek samorządu, mimo że od uchwalenia do wejścia w życie nowego prawa zamówień publicznych minęło półtora roku.
• Brakuje wiedzy
- Największym problemem jest to, że przepisy są nowe - nie ma wątpliwości Artur Wawryło prowadzący Kancelarię Zamówień Publicznych. Tłumaczy też, skąd to się bierze. - Jest zbyt mało szkoleń prowadzonych przez Urząd Zamówień Publicznych dla urzędników, a wykonawcy mogą liczyć wyłącznie na płatne kursy. Poza tym z powodu pandemii zajęcia prowadzone są wyłącznie online, co obniża ich jakość - mówi ekspert. To jeszcze nie wszystko. Tymoteusz Płonka, radca prawny z Kancelarii Radców Prawnych Zygmunt Jerzmanowski i Wspólnicy, zwraca uwagę, że brakuje obiecywanych przez UZP wyjaśnień do nowej ustawy, na stronie internetowej urzędu pojawiły się tylko nieliczne.