Artykuł
Pensje w samorządach: cięć nie ma, gdzieniegdzie uchwalono podwyżki
Pracodawcy raczej ograniczają się do wyrównania wynagrodzeń osobom z najniższymi kwalifikacjami do minimalnej kwoty płacy minimalnej. Ale w niektórych gminach są nieznaczne, doroczne wzrosty wynagrodzeń - bo taka praktyka utarła się od lat
Trudna sytuacja budżetu centralnego, ale też wielu samorządów sprawiła, że co do zasady podwyżek wynagrodzeń dla urzędników nie będzie. Dla osób zatrudnionych m.in. w administracji rządowej obniżono nawet fundusze wynagrodzeń o 3 proc., czyli o tyle, ile minimum musi zostać wydzielone na nagrody. Jeśli pojawią się gratyfikacje, to tylko z zaoszczędzonych etatów (np. długotrwałej nieobecności lub wakatów). - Bez tego w skali roku pracownicy mogą być stratni o ok. 5 tys. zł lub więcej - szacuje Tomasz Ludwiński, przewodniczący NSZZ „Solidarność” pracowników skarbówki.
W samorządach jest nieco inaczej - sytuacja zatrudnionych tam pracowników w dużej mierze zależy od kondycji finansowej gminy. Jeśli już pojawia się decyzja o podwyżkach, to zabiega o nie wójt lub burmistrz, a radni zgadzają się bądź nie na wydzielenie dodatkowych środków na ten cel. W pandemii każdą złotówkę oglądają jednak dwa razy.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right