Artykuł
KOMENTARZ
Lex alkotubka, czyli o tym, jak nie stanowić prawa
Zwolnienie Bogu ducha winnego urzędnika i zmiany w prawie zapowiedziane niezależ nie przez dwa ministerstwa to dotychczasowe efekty ubiegłotygodniowej afery alkotubkowej. A jednocześnie modelowy wręcz przykład tego, że do łatania dziur w prawie nie powinno się zabierać ad hoc, pod publikę.
Kolorowe saszetki z alkoholem przypominające wyglądem tubki z musami dla dzieci zdominowały ubiegłotygodniowe newsy. Premier znów miał okazję pokazać stanowcze oblicze, ogłaszając, że zostaną wyciągnięte konsekwencje personalne. Rzeczywiście szybko znaleziono winnego – dyrektora Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom (KCPU). Minister zdrowia Izabela Leszczyna tłumaczyła powody przyjęcia jego dymisji tym, że nie zareagował odpowiednio i uznał, że saszetki z alkoholem są zgodne z obowiązującym prawem.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right