DGP: Kupowanie lokali pod inwestycje można ograniczyć, lecz trzeba uważać, by nie wylać dziecka z kąpielą
Grzegorz A. Buczek: Przepisy określają, gdzie i co można zbudować, a nie, co potem z tym zrobić. Decyzja często należy do dewelopera.
Grzegorz A. Buczek architekt, st. wykładowca Wydziału Architektury Politechniki Warszawskiej, ekspert miejskiej komisji urbanistyczno-architektonicznej przy prezydencie m. st. Warszawy
Czy w Polsce są już dostępne jakieś narzędzia, które uniemożliwiają skupowanie mieszkań na cele inwestycyjne w centrach miast?
Przyznaję, że o innych niż te dotyczące planowania przestrzennego, nie słyszałem. Z całą pewnością natomiast mogę powiedzieć, że tego rodzaju przepisów nie zawiera ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym oraz ustawa prawo budowlane. Ich przepisy określają, gdzie i co można zbudować, lecz nie co potem z tym zrobić, czyli czy sprzedać, czy wynająć, komu i na jakich zasadach. Bywa też, że niektóre aspekty projektowania i realizacji inwestycji mieszkaniowych nie są objęte regulacjami planistycznymi. Buduje się faktycznie mieszkania jako hotele albo inwestor decyduje o wielkości mieszkań w zespole mieszkaniowym, planując ich wynajem lub sprzedaż także dużym firmom, a nie tylko indywidualnym klientom.