DGP: Groźba konsekwencji finansowych działałaby profilaktycznie
Łukasz Waligórski: Potrzeba konkretnego wskazania w przepisach, co może, a co nie może znaleźć się w reklamie lub na opakowaniu. Konieczne jest też określenie konkretnych kar za przewinienia.
Łukasz Waligórski farmaceuta, redaktor naczelny branżowego portalu mgr.farm
Czy Polacy mają szczególny problem z odróżnieniem suplementów diety od leków? Mówi się, że kupują ich za dużo i czasem zastępują nimi produkty lecznicze.
Sytuacja jest znacznie bardziej skomplikowana, gdyż obok leków i suplementów diety grupą produktów nabierającą coraz większego znaczenia są wyroby medyczne. Każda z tych kategorii różni się przeznaczeniem i działaniem. Potencjalni odbiorcy ich nie odróżniają, dlatego że przy ich zakupie kierują się jedną potrzebą: chcą pomocy w określonej dolegliwości, czyli w skrócie chcą być zdrowi. Wspomniane produkty właśnie to obiecują. Te obietnice nie zawsze znajdują pokrycie w rzeczywistości – czyli składzie, działaniu i zastosowaniu danego produktu. Polacy mimo to wierzą w te obietnice i często ignorują sygnały, które powinny zasiać ziarno niepewności – takie jak wyjaśnienia farmaceutów, artykuły w mediach czy kary dla producentów suplementów. Mają nadzieję, że dany preparat zadziała tak, jak obiecuje to reklama, bo to łatwiejsze niż podjęcie jakiegokolwiek innego wysiłku w celu zadbania o swoje zdrowie. Łatwiej wziąć pigułkę, niż pójść na siłownię lub spacer. Łatwiej wypić syrop, niż udać się do lekarza lub farmaceuty po poradę.