Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
today

Aktualność

Data publikacji: 2019-12-06
Data publikacji: 2019-12-06

DGP: Skuteczna ochrona pracowników przed rakiem. Czy to zadanie ponad siły?

Czas bisfenolu A w paragonach jest policzony. Możemy odetchnąć z ulgą? Bynajmniej. W jego miejsce pojawią się bowiem inne czynniki o rakotwórczym działaniu. A zagrożeń w tym zakresie jest w środowisku pracy dużo więcej. Problem w tym, że możemy o nich nawet nie wiedzieć…

Doniesienia o rakotwórczych paragonach poruszyły zapewne niejednego z nas. Możemy się jedynie pocieszać tym, że jako konsumenci mamy z nimi styczność co najwyżej kilka razy w ciągu dnia. W dużo gorszej sytuacji są natomiast osoby pracujące jako kasjerzy – są bowiem narażone na działanie tego czynnika niemal nieustannie w ciągu dnia pracy. Dodatkowo podstawowe metody ochrony przed rakotwórczymi substancjami są w tym przypadku nie do końca adekwatne – kto bowiem chciałby oglądać kasjera w rękawiczkach i masce? Jest jednak dobra wiadomość: od stycznia żegnamy się z głównym winowajcą szkodliwości papierowych rachunków, czyli bisfenolem A. Z początkiem roku w zasadzie zostanie z nich wyeliminowany, a to na skutek istotnych ograniczeń w jego wykorzystywaniu, narzuconych przez Unię Europejską. Niestety za wcześnie, by otwierać szampana (choć nowy rok wydaje się na to dobrą porą). Jak bowiem wieszczą eksperci, jeden szkodliwy czynnik zostanie zapewne szybko zastąpiony przez drugi i nie wykluczone, że nie mniej szkodliwy, a po prostu taki, co do którego UE nie wydała jeszcze zakazu. Nie zawsze więc mamy świadomość, że przed rakotwórczymi substancjami powinniśmy się chronić – co dotyczy również obowiązku ochrony pracowników w miejscu pracy. Jak na dłoni widać tu, że nauka i badania nie nadążają za zagrożeniami. Czy też raczej dążenie do postępu technologicznego skutkuje tym, że wdrażamy coraz to nowe substancje do obrotu bez ich gruntownego przebadania (inna sprawa, czy dałoby się inaczej, skoro jednoznaczne wnioski po prostu wymagają wielu lat badań?). Za to cenę płacimy wszyscy. A jak wskazuje m.in. resort pracy, ustalając listy rakotwórczych substancji (a dokładnie ich najwyższych dopuszczanych stężeń), możemy opierać się wyłącznie na kryteriach zdrowia i aktualnych danych naukowych. I na tyle, na ile to możliwe, systematycznie aktualizujemy wykazy tych szkodliwych czynników.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00