DGP: Za łatwiejszą upadłość konsumenta i małego przedsiębiorcy zapłaci biznes
Polacy, nawet ci, którzy nie byli aniołami w relacjach gospodarczych, zasługują na drugą szansę – uznał Sejm. Szkoda, że ją dostaną na nasz koszt – ripostują przedsiębiorcy. Ich zdaniem liberalizacja upadłości konsumenckiej uderzy w wierzycieli.
Nadchodząca wielkimi krokami liberalizacja zasad upadłości konsumenckiej zdecydowanie podzieliła przedstawicieli biznesu. Z jednej strony cieszą się będący w tarapatach drobni przedsiębiorcy. Wśród proponowanych zmian jest bowiem i taka, dzięki której osoby prowadzące jednoosobową działalność gospodarczą będą mogły wyplątać się ze złych długów na podobnych zasadach jak zwykły Kowalski. Z drugiej strony gromy na procedowaną obecnie w Senacie nowelizację prawa upadłościowego śle inna część biznesu: wierzyciele. I to nie tylko przedstawiciele szeroko pojętego sektora finansowego: banków, firm pożyczkowych, leasingowych, ale generalnie wszystkie firmy, które w kontaktach z kontrahentami często stają w roli wierzycieli. Oni wszyscy są zdania, że procedowana obecnie w Sejmie nowelizacja prawa upadłościowego zanadto premiuje złych dłużników. A wierzyciele będą musieli ponieść koszt niespłaconych długów. Do tego zbytnia liberalizacja psuje moralność finansową Polaków, zachęcając do konsumpcji na koszt innych.
Rząd mówi, że o premiowaniu nie ma mowy. Chodzi o to, aby dać drugą szansę tym, którzy popadli w tarapaty i teraz tkwią w sytuacji bez wyjścia. Mówiąc słowami przedstawicieli resortu sprawiedliwości: lepiej ułatwić im wydobycie się z pętli złych długów niż pozwolić na ucieczkę w szarą strefę, lepiej odzyskać część należności niż nie odzyskać nic. Wiceminister Marcin Warchoł dodaje w rozmowie z DGP, że osoby, które doprowadziły do swej upadłości umyślnie albo wskutek rażącego niedbalstwa, będą mogły się oddłużyć, ale najpierw przejdą przez swoisty czyściec – będą miały ustalony dłuższy plan spłaty – nie trzy lata jak inni, ale nawet siedem.
Niezależnie od tego, kto ma rację, jedno jest pewne: z dobrodziejstwa instytucji upadłości konsumenckiej do tej pory skorzystało łącznie 22,5 tys. Polaków. To dużo, ale niewiele w porównaniu np. z USA, gdzie rocznie upada nawet ponad półtora miliona konsumentów. A więc dalsze ułatwienia w korzystaniu z tej instytucji w Polsce mogą być potrzebne.