DGP: Europejscy importerzy monopolizują rynek, zastrzegając chińskie znaki
Dystrybutorzy zaczynają rejestrować prawo do nazwy i wyglądu sprowadzanych przez siebie artykułów z Państwa Środka. A potem blokują możliwość ich sprzedawania przez konkurencję. To proceder, przed którym bardzo trudno jest się obronić.
Import towarów z Chin jest coraz popularniejszy wśród małych i średnich przedsiębiorców. Według danych GUS Polska sprowadziła w ub.r. z Państwa Środka produkty o wartości ok. 111,6 mld zł. Nic więc dziwnego, że na rynku dystrybutorów pojawia się chęć konkurowania już nie tylko ceną towarów. Coraz częściej pojawia się proceder blokowania chińskich marek przy wykorzystaniu urzędu patentowego. Na czym on polega? Wyobraźmy sobie, że sprzedawca sprowadza monitory o nazwie Flips. Sprzedają się coraz lepiej, dlatego pojawiają się kolejni importerzy, chcący uciąć dla siebie kawałek tego lukratywnego tortu. Jednak w pewnym momencie jeden z nich dokonuje rejestracji znaku towarowego w Urzędzie Patentowym RP bądź w Urzędzie UE ds. Własności Intelektualnej (EUIPO). Po uzyskaniu świadectwa ochronnego firma masowo wysyła pisma ostrzegawcze do konkurentów. Żąda od nich zaprzestania sprzedaży towarów z wykorzystaniem zastrzeżonego na ich rzecz znaku towarowego oraz wypłaty odszkodowania. Nowi właściciele znaku występują również do portali typu eBay, Amazon czy polskiego Allegro, aby zablokowali oferty sprzedaży produktów posiadających ich znaki towarowe.
Jak informuje nas Mikołaj Lech, rzecznik patentowy i autor bloga ZnakiTowarowe-blog.pl, który jako pierwszy zwrócił uwagę na proceder, osobiście spotkał się już z kilkunastoma takimi przypadkami, a wciąż pojawiają się kolejne. W ten sposób „sprytne” firmy postanawiają wykorzystać fakt, że ochrona znaków towarowych i wzorów przemysłowych ma określony zasięg terytorialny. Chińscy producenci zapominają o tym i nie od razu po wejściu na dany rynek zabezpieczają swoje interesy na terenie Unii Europejskiej albo całkiem rezygnują z tego przywileju. Dlatego też jest możliwe, aby np. rodzima firma zastrzegła znak towarowy sprowadzanego przez siebie produktu lub jego wzór przemysłowy (design) na terenie Polski poprzez rejestrację ich w Urzędzie Patentowym RP bądź na terenie Unii w Urzędzie UE ds. Własności Intelektualnej (EUIPO). W ten sposób może skutecznie zablokować konkurencyjnych dystrybutorów. Ci zaś zostają na lodzie z zakupionym towarem. – To kłopot, który możemy zaobserwować przede wszystkim wśród mniejszych importerów. Ci więksi zawsze mają bowiem najczęściej prawidłowo unormowaną sytuację z zakresu znaków towarowych, zawierając umowy dystrybucyjne z producentami regulujące te kwestie – ocenia radca prawny Marek Trojnarski, counsel w kancelarii Dentons.