Artykuł
Wierny i wściekły
O ambasadorze Ja’akowie Liwne mówi się, że to dobry dyplomata. Być może jego niechęć do złożenia przeprosin za śmierć polskiego wolontariusza była dobrze wykalkulowaną strategią
Reakcja ambasadora Izraela Ja’akowa Liwnego na zabójstwo siedmiu pracowników organizacji humanitarnej World Central Kitchen (WCK) – w tym Polaka Damiana Sobóla – wywołała u nas burzę. Liwne, dotychczas stosunkowo anonimowy, po wywiadzie w Kanale Zero, w którym odmówił przeproszenia za atak na konwój, miał w polskich mediach społecznościowych więcej negatywnych wzmianek niż w szczytowym momencie 2022 r. Władimir Putin – podał portal analityczny Polityka w Sieci.
Jak wynika z relacji wiceministra spraw zagranicznych Andrzeja Szejny, do przeprosin miało ostatecznie dojść w zaciszu siedziby resortu przy al. Szucha w Warszawie. Liwne na portalu X (dawniej Twitter) potwierdził, że „powtórzył zapewnienia o głębokim smutku i przeprosiny”. Niesmak jednak pozostał. Premier Donald Tusk zdążył przyznać, że odpowiedź izraelskiego przywódcy Binjamina Netanjahu i ambasadora Liwnego na atak „budzi zrozumiałą złość”. Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski życzył im obu „więcej umiaru i pokory”. Z kolei wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz napisał, że ubiegłotygodniowy wywiad ambasadora Izraela był „przepełniony arogancją”.