Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

TEMATY:
TEMATY:
Data publikacji: 2024-10-31

Zawsze zaczyna się od słowa

Liczyłem na to, że jak ekipa Tuska zdobędzie władzę, to choćby z cynicznych powodów będzie chciała pokazać, że są lepsi. Nie – chcą udowodnić, że są tak samo straszni jak poprzednicy

Marcin Meller, dziennikarz, prezenter telewizyjny, pisarz. 23 października wyszła jego nowa książka „Dzieci lwa”Marcin Meller, dziennikarz, prezenter telewizyjny, pisarz. 23 października wyszła jego nowa książka „Dzieci lwa”

Z Marcinem Mellerem rozmawia Marcin Fijołek, Polsat

Po co ci to pisanie powieści?

To spełnienie najdawniejszych marzeń i pragnień. Zawsze kochałem książki, czytałem wszystko. Byłem piszącym reporterem, ale zawsze na szczycie mojej prywatnej hierarchii była powieść jako podgatunek. Wszystkie te wywiady, jakie stworzyłem, rozmowy z wielkimi zasięgami w mediach, cotygodniowe dyskusje o polityce, a nawet podcasty – nic z tej listy nawet nie zbliża się do momentu, w którym na kilka wieczorów zapraszasz czytelnika do świata, który stworzyłeś. Moment, w którym wyszła „Czerwona Ziemia” – a później zdałem sobie sprawę, że jest dobrze przyjęta nie tylko przez krytykę, lecz także przez zwykłych czytelników – był jednym z najlepszych w moim życiu. Teraz, pocąc się na plecach ze strachu, daję czytelnikom „Dzieci lwa”.

Mówiłeś, że powieść dojrzewała w tobie. Co to znaczy?

Czuję, jak gdyby te historie wyrywały się z moich trzewi. Afryka z pierwszej powieści i Gruzja z drugiej to dwa fundamenty, które noszę w swoim DNA, a opowiadając o tym, mam ciarki na plecach. Anegdoty opowiadane na imprezach i historie sprzedawane na wieczorach autorskich zaczęły się przekształcać w myśl o książce. Może kiedyś mi przejdzie, ale na razie przeżywam to całym sobą. Zagadnąłem kiedyś o to Eustachego Rylskiego, którego niezwykle cenię. Mówiłem mu o przeżywaniu powieści, a on popatrzył na mnie jak na idiotę, bo widział w tym czysty warsztat. I ja to szanuję, ale dziś jest dla mnie niesamowite, że mogę ludziom zająć głowy i zaprosić na chwilę do światów, które stworzyłem.

Pobierz pliki wydania
close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00