wybory
Radość na prawicy, nie tylko skrajnej
Europejska Partia Ludowa Ursuli von der Leyen wygrała szóste wybory z rzędu. Skrajna prawica triumfuje w Austrii i we Francji
Ze względu na sukcesy twardej prawicy w Austrii, we Francji i w Niemczech uwaga mediów po wyborach do Parlamentu Europejskiego skupiała się na wzroście popularności ugrupowań antysystemowych. Jednak to partie głównego nurtu utrzymały większość w Strasburgu, a największa z nich, centroprawicowa Europejska Partia Ludowa (EPP), wygrała szóste wybory z rzędu, zatrzymując trwający od 1999 r. spadek poparcia. W skali UE na EPP głosowało 24,9 proc. wyborców, czyli tylu, ilu przed pięcioma laty.
Niemcy: chadecja czuje oddech AfD
Opozycyjna Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna z Unią Chrześcijańsko-Społeczną w Bawarii zdobyły 30 proc. głosów i 29 miejsc na 96 możliwych, pozostawiając w tyle ugrupowania rządzące. Dla socjaldemokratów kanclerza Olafa Scholza, którzy wzięli 13,9 proc. głosów, to najgorszy wynik od wyborów do Reichstagu w 1887 r. CDU i CSU zajęły pierwsze miejsce w landach zachodnich, pozostawiając partii Scholza na otarcie łez sukces w Bremie. W byłej NRD dominuje prorosyjska Alternatywa dla Niemiec, która stała się drugą siłą niemieckiej polityki. Sukces osiągnęła też prorosyjska lewica. Sojusz Sahry Wagenknecht przejął dużą część wyborców postkomunistycznej Lewicy, zdobył 6,2 proc. głosów i wyśle do Strasburga sześciu deputowanych. Ze względu na brak progu swoich przedstawicieli w PE będzie miało aż 15 ugrupowań.