Małe ojczyzny 15-minutowe
Pandemia unaoczniła atrakcyjność koncepcji 15-minutowego miasta. Dziś zyskuje ona na znaczeniu, choćby ze względu na wysokie ceny mieszkań w centralnych lokalizacjach. Wpisuje się też w przybierający na sile trend tworzenia bardziej ekologicznych miast. Czy to oznacza, że idea staje się rzeczywistością?
15-minutowe miasto to model urbanistyczny, który zakłada zapewnienie wszystkim mieszkańcom możliwości realizacji codziennych potrzeb, takich jak praca, mieszkanie, zdrowie, edukacja, zakupy, rozrywka, w odległości spaceru lub przejażdżki rowerem od miejsca zamieszkania. Na razie na całym świecie jest 16 dużych ośrodków, które już wdrożyły takie koncepty lub się do tego przymierzają. Mowa m.in. o Paryżu, Szanghaju czy Barcelonie.
– Nie jest to nowość, gdyż pierwszy raz założenia tej koncepcji sformułował Carlos Moreno z paryskiej Sorbony w 2016 r. Jednak wprowadzenie ich w życie wymaga zmiany myślenia urbanistów, a na to potrzeba czasu. Ważne jest, aby w projektowaniu nowych przestrzeni uwzględnić podejście life-centric, które bierze pod uwagę planetę i równość społeczną oraz zakłada zrównoważone, prośrodowiskowe i świadome podejście – tłumaczy Marta Machus-Burek, senior partnerka, wiceprezeska zarządu Colliers odpowiedzialna za doradztwo strategiczne.