Artykuł
Wyczekiwanie na lepsze czasy
Czas przestoju na rynku deweloperzy wykorzystują do tego, by przygotować się na powrót hossy. Niektórzy decydują się na uruchamianie inwestycji w nowych lokalizacjach, inni skupują grunty na znanych im rynkach. Wyzwaniem są m.in. planowane zmiany w przepisach
Pandemia wzmocniła modę na przedmieścia. Ludzie zamknięci w domach zapragnęli posiadania nie tylko dodatkowego pokoju, który mogliby przeznaczyć na gabinet, ale też np. własnego ogrodu. Dziś ten trend jeszcze się umacnia. Zmienił się natomiast powód. Głównym stały się wysokie ceny nieruchomości, z powodu których lokale w centralnych lokalizacjach są dostępne dla węższej grupy klientów. Jak wynika z Narodowego Spisu Powszechnego Ludności i Mieszkań 2021 GUS, w ostatnich 10 latach w Polsce liczba mieszkańców miast spadła o 3 proc., natomiast na wsi zwiększyła się o 1 proc. Deweloperzy to dostrzegają i stawiają na dywersyfikację geograficzną.
– To jedno z założeń naszego modelu biznesowego, zgodnie z którym realizujemy inwestycje zarówno w wielkich aglomeracjach, jak i w mniejszych ośrodkach regionalnych. W związku z tym trend migracji ludności poza wielkie metropolie wpisuje się doskonale w nasze plany inwestycyjne. Mamy obecnie w budowie i przygotowaniu inwestycje deweloperskie w 17 miastach w Polsce, w tym w Warszawie, Krakowie, Łodzi, we Wrocławiu, w Poznaniu, miastach aglomeracji śląskiej, Gdańsku, Toruniu i Bydgoszczy – tłumaczy dr Iwona Sroka, członek zarządu Grupy Murapol i dodaje, że firma stale poszukuje atrakcyjnych gruntów pod projekty inwestycyjne zarówno w miastach, w których już działa, jak i w nowych lokalizacjach.