Artykuł
opinia
Trybunał dla prezesa NBP? Bałagan będzie się tylko pogłębiał
Narodowy Bank Polski wszelkimi sposobami broni swojej niezależności – i prezesa Adama Glapińskiego przed postawieniem przed Trybunałem Stanu. „Zawieszenie prezesa byłoby bardzo złym precedensem. Mogłoby wywołać bardzo głębokie konsekwencje, jeśli chodzi o kurs złotego i rentowności obligacji” – podkreśla zarząd NBP. Tak też mówiła w poniedziałek Marta Kightley, pierwsza wiceprezes banku.
Ale oczywiście bank centralny ma plan awaryjny. – NBP jest instytucją zaufania publicznego, pełni bardzo istotną konstytucyjną funkcję, a także jest głównym organem sieci bezpieczeństwa finansowego oprócz Komisji Nadzoru Finansowego, Bankowego Funduszu Gwarancyjnego i samego Ministerstwa Finansów. Z tego punktu widzenia nie ma możliwości, żeby w banku centralnym nie było planów awaryjnych – mówił kilka dni temu w wywiadzie dla DGP członek zarządu instytucji Rafał Sura. – Z mocy ustawy o NBP obowiązki prezesa przejmuje pierwszy zastępca. On również zwołuje posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej i zarządu. Ten kazus był przerabiany w banku po katastrofie smoleńskiej, kiedy zginął prezes Sławomir Skrzypek – dodał.