Artykuł
technologie
Meta nie wie, co robi z naszymi danymi
Nawet inżynierowie mogą nie rozumieć, co się dzieje z informacjami, które zbiera Facebook, Instagram i WhatsApp – wynika z dokumentacji zgromadzonej przez sąd w Kalifornii
Właściciel Facebooka musi się zastosować do unijnych przepisów chroniących dane osobowe
Anarchia - tak Johnny Ryan z Irish Council for Civil Liberties (ICCL) podsumowuje postępowanie spółki Meta z danymi użytkowników. ICCL zaalarmowała Komisję Europejską, że spółka Marka Zuckerberga prawdopodobnie nie ma szans dostosować się do europejskich regulacji w dziedzinie prywatności. Będzie to ogromne wyzwanie dla unijnych regulatorów, bo właśnie weszły w życie ustawy, które pozwalają Komisji całkowicie zablokować działanie w UE serwisów, które nie będą ich przestrzegały.
W piśmie do członków Komisji z października ICCL analizuje dokumenty, jakie w sprawie Mety zgromadził sąd w Kalifornii. Od 2018 r. trwa tam proces dotyczący naruszeń prywatności danych użytkowników. Sąd miał trudności z wydobyciem od spółki niezbędnych dokumentów, więc w 2021 r. wyznaczył nadzorcę, który wewnątrz Mety ma zadbać o ich przekazywanie. W grudniu 2021 r. nadzorca nakazał przygotowanie informacji o przepływie danych w wewnętrznych systemach spółki. Meta nie była w stanie ich dostarczyć i w styczniu przesłała tabelę, w której dla każdego systemu, czyli 149 razy, powtórzyła tę samą wymówkę. Prawnicy bronią się, że przygotowanie takich informacji byłoby nieproporcjonalnie czasochłonne w stosunku do potrzeb sprawy.