Specustawa nie objęła wszystkich
Arleta Nerka: Polska powinna udzielić pomocy każdemu obywatelowi Ukrainy, który tu przybędzie, a także bezpaństwowcom i obywatelom innych państw, którzy mieszkali w Ukrainie przed wybuchem wojny
Natychmiast po napaści Rosji na Ukrainę byliśmy świadkami wielkiego społecznego „pospolitego ruszenia” obywateli. Czy jednak sprawdziliśmy się jako państwo - w momencie kryzysu uchodźczego?
Obserwujemy akcję społecznej na niespotykaną dotąd skalę i wielu z nas w niej uczestniczy. Pomoc dla uchodźców z Ukrainy jest ogromna, ale wydaje się, że właśnie z tego względu istnieje pilna potrzeba koordynacji tych działań przez administrację publiczną. Chodzi o odpowiednie mechanizmy, które obejmują inicjatywy oddolne, społeczne, ale również takie, które obejmą działania organizacji non-profit, NGO i inne podmioty. Zwracają na to uwagę przede wszystkim organy samorządu terytorialnego, wprowadzając mechanizmy pozwalające skoncentrować inicjatywy indywidualne, oddolne, które są oczywiście jak najbardziej potrzebne, ale wymagają usystematyzowania, by ta pomoc była szybsza i efektywniejsza, a czasami po prostu się nie marnowała.
Jak pani ocenia specustawę o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa, którą 9 marca uchwalił Sejm?
Rozwiązania dotyczące procedury legalizacji pobytu, różnych form pomocy od niezbędnej w zakresie zaspokojenia podstawowych po długofalową dotyczącą możliwości podejmowania zatrudniania są niezwykle potrzebne. Szkopuł w tym, że ich beneficjentami są nie wszyscy uciekinierzy z obszarów objętych wojną. Zgodnie z art. 1 ust. 1 tzw. specustawy, ustawa określa szczególne zasady zalegalizowania pobytu obywateli Ukrainy, którzy przybyli na terytorium RP bezpośrednio z