Wyrok SN z dnia 14 grudnia 1999 r. sygn. I PKN 451/99
Istota ciągłości świadczenia pracy w ramach stosunku pracy tkwi w tym, że zobowiązanie pracownika nie polega na jednorazowym wykonaniu pewnej czynności lub na wykonaniu ich zespołu składającego się na określony rezultat, lecz wiąże się z wykonywaniem określonych czynności w powtarzających się odstępach czasu, w okresie istnienia trwałej więzi łączącej pracownika z pracodawcą.
Przewodniczący: SSN Józef Iwulski
Sędziowie SN: Jadwiga Skibińska-Adamowicz (sprawozdawca), Andrzej Wasilewski.
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu w dniu 14 grudnia 1999 r. sprawy z powództwa Jadwigi D. przeciwko Zakładowi-Hurtowni Branży Elektronicznej Jerzy N. w Z.G.
o ustalenie istnienia stosunku pracy, na skutek kasacji powódki od wyroku Sądu Okręgowego-Sądu Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Zielonej Górze z dnia 24 maja 1999 r. [...]
1. oddalił kasację,
2. nie obciążył powódki obowiązkiem zwrotu stronie pozwanej kosztów postępowania kasacyjnego.
Uzasadnienie
Sąd Rejonowy w Zielonej Górze wyrokiem z dnia 26 lutego 1999 r. oddalił powództwo Jadwigi D. przeciwko Zakładowi-Hurtowni Branży Elektronicznej Jerzy N. w Z.G. o ustalenie istnienia stosunku pracy między pozwanym a zmarłym mężem powódki Romanem D. Ustalił, że pozwany w ramach prowadzonej działalności gospodarczej zawarł z firmą B.P. w Ż. umowę na wykonanie zasilania elektrycznego sprężarki powietrznej w hali spółki B.P. w Ż. W pracach tych brał udział Roman D., a także Ludwik M., którego mąż powódki „dobrał” sobie do pracy, informując, że będzie to praca „po godzinach” za 500 zł. Praca miała polegać na podwieszeniu rynien na kable. Przed jej rozpoczęciem nie można było jednak określić czasu trwania ani liczby dni koniecznych dla jej wykonania. Pozwany miał również wykonywać tę pracę. Jego udział był konieczny ze względu na potrzebę osiągnięcia określonej jakości wykonania, wyjaśnień rysunku technicznego i wskazania miejsca, z którego mają być brane materiały. Zarówno Roman D., jak i Ludwik M. mieli stałe miejsce zatrudnienia w pełnym wymiarze czasu pracy i na czas nie określony. W dniu 25 marca 1997 r. praca trwała od 15 do około 19. Następnego dnia rozpoczęła się także o 15. Prace były wykonywane na wysokości i rozpoczęły się od tego, że pozwany podjechał wózkiem widłowym i pokazał miejsce, w którym należy wywiercić otwory. Na łapy wózka został założony kosz, pod który pozwany podjechał, a Roman D. sprawdził, czy kosz jest dobrze umocowany. W koszu umieszczono drabinę. Roman D. stwierdził prawidłowe założenie kosza. Pozwany polecił mężowi powódki i Ludwikowi M., by obydwaj weszli do kosza i tak się stało. Jednak Ludwik M. odmówił wejścia na drabinę. Wtedy uczynił to Roman D., który stojąc na drabinie wiercił otwory, a Ludwik M. podtrzymywał drabinę. Po zejściu Romana D. z drabiny, kosz, w którym byli obaj mężczyźni, spadł z podtrzymujących go wideł wózka. Na skutek upadku Roman D. poniósł śmierć, a Ludwik Malicki doznał ciężkich obrażeń ciała.