Marcin Bednarek

Autor jest wiceprezesem zarządu BPH Towarzystwa Funduszy Inwestycyjnych SA (Grupa GE Capital).

Kontakt:

marcin.bednarek@bphtfi.pl

Szacunki dotyczące naszej przyszłej emerytury nie pozostawiają złudzeń - według ekspertów, emerytura z I obowiązkowego filaru (ZUS) oraz z II filaru (OFE) będzie wynosić tylko około połowy ostatniej pensji pracownika. Sami zainteresowani zdają sobie z tego sprawę. Jak wynika z badań CBOS na zlecenie Izby Zarządzających Funduszami i Aktywami*, ponad połowa badanych w wieku produkcyjnym jest świadoma tego, że ich przyszła emerytura pochodząca z obowiązkowych składek będzie znacząco niższa od ich obecnych dochodów. Jednak już co trzeci Polak nie wie, na jakim poziomie będzie żyć po zakończeniu kariery zawodowej, ani jaką sumą pieniędzy będzie co miesiąc dysponować. Mimo to decyzja o rozpoczęciu dodatkowego oszczędzania na emeryturę, czy to indywidualnie, czy z pomocą pracodawcy, odkładana jest wciąż na później.

Główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest fakt, że wygospodarowanie środków na dodatkowe zabezpieczenie emerytalne jest w Polsce wciąż luksusem, na który pozwolić sobie może niewielu. Dlatego też pracowniczy program emerytalny jest tym bardziej cennym i pożądanym świadczeniem.