Artykuł
debata dgp
Potrzebny finansowy pakt. Samorządy chcą głębokich zmian
Ogólne deklaracje nowej większości parlamentarnej trzeba przekuć w konkrety – uważają lokalni włodarze. Część chce powrotu do rozwiązań z 2019 r. z korektami dotyczącymi m.in. podatku od nieruchomości, inni idą dalej – domagają się prac nad zupełnie nowym systemem
Trudno rozmawiać o systemie finansowania JST bez zdiagnozowania obecnej sytuacji. Jak zmieniła się ona z punktu widzenia regionalnych izb obrachunkowych?
Grzegorz Czarnocki:
Nie widzimy załamania w wykonaniu dochodów czy wydatków bieżących wedle stanu za III kw. Są jednak dwie ważne kwestie. Pierwsza to taka, że ustawodawca istotnie poluzował reguły dotyczące deficytu operacyjnego, nadwyżki operacyjnej i długu. Mamy więc taką sytuację, że JST mogą trochę żonglować danymi i wprost wykazywać, że planują deficyt operacyjny, który będzie zrównoważony w przyszłości. W naszym województwie tych jednostek, które jeszcze trzy lata temu planowały deficyt operacyjny, było 1–2 proc., a teraz jest ich 70 proc. Druga kwestia to określony moment cyklu wyborczego, w którym się znajdujemy. Jestem przekonany, że w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi na część skarbników wywierana jest presja, żeby sytuację finansową pokazywać w nieco lepszym świetle, niż ona rzeczywiście wygląda. Jako RIO opieramy się więc na danych sprawozdawczych, które są obarczone pewnym ryzykiem związanym z chęcią „przypudrowania” wyników finansowych przed wyborami.
A jaka jest perspektywa w poszczególnych rodzajach JST?
Piotr Tomaszewski:
Z punktu widzenia dużych miast mówimy o ogromnym kryzysie. Wszystkie miasta zrzeszone w Unii Metropolii Polskich w swoim planie na moment otwarcia miały negatywne wyniki operacyjne. Ewidentnie mamy gorszą sytuację – mniejsze wpływy z PIT, brak rekompensaty odnoszącej się do inflacji, nie mamy jak pokryć wydatków związanych z rosnącym wynagrodzeniem minimalnym. Tak dużo mówi się o pracownikach i wynagrodzeniach urzędników, ale mało kto potrafi powiedzieć o tym, że w Bydgoszczy – poza nauczycielami – na niecałe 6 tys. pracowników jednostek i urzędu podwyżki z tytułu wynagrodzenia minimalnego w ostatnich dwóch latach to ok. 30 mln zł. Musimy sobie powiedzieć uczciwie – systemu finansowania samorządów obecnie nie ma.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right