Kiedy sąd się myli, a KIO ma rację
W grudniu ubiegłego roku Krajowa Izba Odwoławcza po raz pierwszy stanęła przed pytaniem, czy zamawiający, a konkretnie GDDiKA, może domagać się wyjaśniania treści oferty w dowolny sposób, czy też obowiązują go pewne ograniczenia. Choć praktyka zadawania przez GDDKiA stu, czy prawie dwustu pytań niektórym z wykonawców trwała kilkanaście lat, to nikt poza prywatnymi rozmowami jej wcześniej nie kwestionował. Ostatecznie zrobiła to KIO. Pisaliśmy o tym 27 grudnia 2022 r. w tygodniku Firma i Prawo nr 294 –„KIO dała czerwoną kartkę za pytania do klarownej oferty”. Jej wyrok jednak został ostatnio wywrócony do góry nogami przez Sąd Okręgowy, który rozpatrywał skargę zamawiającego na orzeczenie izby.
Żelazna logika izby
Izba w wyroku z 13 grudnia 2022 r. (syg. akt KIO 3088/22) przyznała wykonawcy rację w całości i stwierdziła w skrócie, że to, co jest jasne w ofercie, nie wymaga dodatkowego wyjaśnienia. Artykuł 223 ust. 1 ustawy z 11 września 2019 r. – Prawo zamówień publicznych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 1605; ost.zm. poz. 1720; dalej: p.z.p.), który jest podstawą żądania wyjaśnień treści oferty, referuje w sposób oczywisty, co robić w sytuacji, kiedy treść oferty zawiera niejasności, których nie można wyeliminować w inny sposób, jak właśnie na skutek złożenia przez wykonawcę wyjaśnień. Inaczej mówiąc, przepis dotyczy stanów faktycznych, w których po stronie zamawiającego powstają wątpliwości co do znaczenia treści wyrażonej w ofercie. Izba uznała, że treść formularza ofertowego przygotowanego przez zamawiającego nie pozwala na uznanie, iż do treści oferty zamawiający mógł mieć obiektywnie uzasadnione wątpliwości, w sytuacji gdy same pytania nie dotyczyły oferty, lecz miały na celu np. ograniczenie potencjalnych roszczeń do zamawiającego albo rozszerzenie treść oferty ponad SWZ. Izba zanegowała też dopuszczalność zadawania pytań tylko jednemu wykonawcy, uznając, iż nie uprawnia do tego odwrócona procedura badania treści oferty.