opinia
Umowa na zastępstwo nie powinna się kończyć nieoczekiwanie dla pracownika
Problemy z wykładnią przepisów dotyczących umów na zastępstwo czy też umów zawieranych na wykonanie prac o charakterze dorywczym lub sezonowym są znane od lat. Teraz wracają ze zdwojoną intensywnością w związku z ostatnią nowelizacją kodeksu pracy.
Zgodnie z aktualną wersją art. 29 par. 1 k.p. w przypadku umowy o pracę zawartej na czas określony należy określić „czas jej trwania lub dzień jej zakończenia”. W moim przekonaniu zarówno wykładnia literalna, jak i systemowa prowadzą do wniosku, że jest niedopuszczalne określenie czasu trwania umowy w inny sposób niż posługiwanie się kategorią czasu, czyli dni, tygodni, miesięcy lub lat. Nie wystarczy więc wpisać w umowie o pracę tylko tego, że jest ona zawarta na czas zastępstwa lub sezonu czy kadencji. Nie można także wpisać zdarzenia przyszłego pewnego. Nie przypadkowo bowiem kodeks pracy używa określenia: „umowa na czas określony”, a nie: „umowa terminowa”. Dlatego, wbrew często spotykanym opiniom, nie można określić czasu trwania umowy o pracę poprzez zdarzenie przyszłe pewne. To ostatnie dotyczy cywilnych umów terminowych, a nie pracowniczych umów na czas określony. Trzeba założyć, że przynajmniej w tym przypadku ustawodawca używa różnych pojęć świadomie.