Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
comment

Artykuł

TEMATY:
TEMATY:
Data publikacji: 2022-10-12

Dziki: problem w miastach narasta

Mamy prawdziwą eksplozję populacji tych zwierząt na terenach zurbanizowanych, a walki z zagrożeniem nie ułatwiają rozproszone przepisy. Włodarze gmin chcą, by jasno określono ich obowiązki. Eksperci ten postulat popierają, ale resort środowiska takiej potrzeby nie widzi

Polskie miasta mają coraz większy problem z dzikami - w ostatnich tygodniach nie ma prawie dnia, żeby nie pojawiła się informacja na ten temat. W Legnicy dzik zaatakował sześcioletniego chłopca. Obrażenia mogły być śmiertelne - alarmował we wrześniu portal Legnica Nasze Miasto. W Gdyni dziki spacerują po centrum miasta, a w Gdańsku zaatakowały kobietę z psem - informowały z kolei trójmiejskie media. - Niedawno odebrałam telefon od mieszkańca, który stał przed stadem kilkudziesięciu zwierząt chodzących po jednej z uliczek - opowiada Edyta Zbieć, burmistrz 25-tys. podwarszawskiej Kobyłki. Przypadki, gdy ktoś staje oko w oko z dzikami na terenach zurbanizowanych, można mnożyć. Zresztą to, że problem narasta, potwierdzają statystyki.

‒ W 2013 r. mieliśmy ponad 200 informacji o dzikach, a w 2021 r. już 4192 - porównuje Maciej Kubiak, kierownik Oddziału Centrum Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Poznania. Również w Warszawie liczba interwencji w sprawie dzików systematycznie rośnie: w 2020 r. były 333 zgłoszenia, w 2021 r. już 554. - Natomiast od początku tego roku do 26 września zarejestrowaliśmy w sumie 1373 zgłoszenia - wylicza Aleksandra Grzelak z wydziału prasowego Urzędu Miasta Warszawy.

Straż Miejska w Gdyni podejmuje każdego dnia interwencje w sprawie dzików i innych zwierząt gatunków dziko żyjących. - W tym roku mieliśmy już ponad 1000 takich interwencji, w ubiegłym ponad 1200 - poinformowała Agata Grzegorczyk, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Gdyni. Do Centrum Zarządzania Kryzysowego w Gdańsku wpływa z kolei 3‒5 zgłoszeń na dobę dotyczących obecności dzików i wyrządzanych przez nie szkód na terenie miasta.

Włodarze zgodnie twierdzą, że w ostatnim czasie można mówić o eksplozji populacji dzików i zwiększonej migracji do centrów miast. A to oznacza coraz większe wydatki na działania zapewniające bezpieczeństwo i usuwanie szkód. Warszawa, która powołała w ramach Lasów Miejskich - Warszawa specjalny dział ds. ochrony zwierząt, na jego funkcjonowanie wydała w 2020 r. ponad 1,5 mln zł, natomiast w 2021 r. już prawie 2 mln zł. A to nie wszystko. - Takim przypadkami zajmują się też straż miejska i policja - usłyszeliśmy od Aleksandry Grzelak z biura prasowego stołecznego ratusza. W Legnicy samo odławianie dzików pochłonęło ponad 100 tys. zł. Poznań na walkę z zagrożeniem od 2010 r. wydał 1,3 mln zł. W 2012 r. utworzono tam pogotowie ds. usuwania zagrożenia ze strony dzikich zwierząt na terenach zurbanizowanych. Wykonuje ono decyzje prezydenta o odstrzale redukcyjnym, odłowie żyworodnym, odłowie z uśmierceniem, skracaniem cierpień i inne czynności dotyczące dzikich zwierząt, które weszły do miasta.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00