Małe usterki też trzeba naprawić w terminie
Wykonawca, który nie usunął na czas usterek, nie może tłumaczyć się problemami z podwykonawcą. Jako profesjonalista sam bowiem odpowiada za jego wybór - stwierdził Sąd Apelacyjny w Poznaniu.
Firma wygrała przetarg publiczny na dostosowanie budynku uniwersyteckiego do przepisów przeciwpożarowych. W umowie ustalono, że ewentualne wady zostaną usunięte w ramach gwarancji w ciągu 14 dni. Przewidziano również karę umowną za niedotrzymanie tego terminu - 0,05 proc. za każdy dzień zwłoki. Rzeczywiście po oddaniu prac zamawiający znalazł usterki, doliczył się ich w sumie 48. Większość drobnych - wartość napraw wyniosła raptem 26 tys. zł, przy robotach opiewających na prawie 7 mln zł. Problem w tym, że napraw dokonano po ponad dwóch miesiącach, a więc długo po terminie. W związku z tym zamawiający naliczył kary umowne na kwotę prawie 250 tys. zł.