Hojne firmy w tarapatach. Przez podwyżki inflacyjne
Obiecały je kiedyś w regulaminach wynagradzania, a teraz związki zawodowe, grożąc sporem zbiorowym, żądają ich wypłaty. Czy pracodawcy są pod ścianą? Nie. Jeśli mają trudną sytuację, mogą zawiesić, a nawet wypowiedzieć postanowienia aktu wewnętrznego, dając w zamian dodatki inflacyjne bądź inne bonusy
Pracodawcy coraz częściej otrzymują od pracowników prośby o podwyżki wynagrodzeń, które są motywowane wszechobecnym wzrostem cen i spadkiem siły nabywczej pieniądza. Z podobnymi postulatami w imieniu pracowników niejednokrotnie występują również związki zawodowe, którym zdarza się nawet wszczynać o to spory zbiorowe. Decyzja o podwyżce należy do pracodawców, ale przed jej podjęciem powinni zweryfikować, czy w obowiązujących w zakładzie pracy aktach wewnątrzzakładowych (najczęściej będzie to regulamin wynagradzania) nie znalazły się postanowienia dotyczące corocznych podwyżek inflacyjnych. Jeżeli zostały wprowadzone, pracodawcy powinni ich przestrzegać aż do momentu ich wypowiedzenia. Jednak sam fakt, że takie regulacje istnieją, nie zawsze oznacza, że pracodawca ma obowiązek przyznania takich podwyżek. Niejednokrotnie postanowienia tego rodzaju są ograniczone jedynie do obowiązku podjęcia przez pracodawcę rozmów podwyżkowych z funkcjonującymi w zakładzie pracy związkami zawodowymi lub z przedstawicielami pracowników. Zdarza się również, że nakładają na pracodawcę wyłącznie obowiązek dokonania jednostronnego przeglądu wynagrodzeń w zakładzie pracy, bez obowiązku przyznawania podwyżek.