Artykuł
Wojna przewartościowuje pojęcia. Także podatkowe
Obecna sytuacja w Ukrainie zachwiała nie tylko porządkiem geopolitycznym, lecz także prawnym. Na nowo rodzą się pytania, na które - zdawało się - dawno już mieliśmy wypracowane odpowiedzi
Czy kobieta, która w ostatnich dniach przekroczyła polsko-ukraińską granicę wraz z dzieckiem i swoim mizernym dobytkiem, a w ojczyźnie zostawiła męża i zburzone domostwo, ma tu teraz centrum interesów osobistych (ośrodek interesów życiowych)?
Prawne wskazówki nakazujące badać, gdzie znajduje się ognisko domowe, gdzie uprawiane jest hobby, brzmią w wojennych realiach jak kiepski żart.
Trudno też oczekiwać, że uciekający od bomb i ostrzeliwań Ukraińcy zabrali ze sobą certyfikat rezydencji. Wielu z nich zapewne nigdy nawet nie słyszało o takim dokumencie (nie mieli dotychczas takiej potrzeby), a teraz nie mają najmniejszych szans na jego uzyskanie.
Wczoraj pisaliśmy, że jeżeli Ukrainiec dostaje na terenie naszego kraju darowiznę od Polaka, to zasadniczo w grę wchodzą przepisy naszej ustawy o podatku od spadków i darowizn. Zwolnienie przysługuje tylko do pewnego limitu (do 4902 zł u osób niespokrewnionych). Po jego przekroczeniu trzeba zapłacić daninę w Polsce („Od darowizn dla Ukraińca może być podatek”, DGP nr 42/2022).
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right