Artykuł
Godne warunki pracy i płacy to nie jest postulat polityczny
Justyna Przybylska: Wiecznie naciska się na statystykę, a gdzie w tym wszystkim jakość? Gdzie zapoznanie się z tym, czego chce zwykły Jan Kowalski? Nie jesteśmy w stanie się na tym skupić
Justyna Przybylska, przewodnicząca Krajowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Ad Rem”
Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało ostatnio w oficjalnym komunikacie, że porozumiało się z największymi związkami zawodowymi, które reprezentują protestujących pracowników sądów. Państwa związku jednak w tym gronie nie było. Dlaczego?
Przede wszystkim trzeba podkreślić, że Ministerstwo Sprawiedliwości cały czas stara się marginalizować ten protest. Pierwsze kłamstwo, które zawarto w tym komunikacie, to stwierdzenie, że protestuje obecnie tylko jeden związek zawodowy. To nieprawda - protestują obecnie cztery organizacje związkowe. Kolejnym kłamstwem jest twierdzenie, że KNSZZ „Ad Rem” jest związkiem marginalnym. Tak naprawdę jesteśmy największą organizacją zrzeszającą pracowników wymiaru sprawiedliwości, mamy w swoich szeregach 3547 osób, a cały czas dołączają do nas kolejne. Tymczasem Solidarność, uznawana dotychczas za lidera, ma 3137 członków. To, że do podpisania porozumienia zaproszono trzy organizacje, które łącznie mają mniej członków niż protestujące związki zawodowe w miasteczku, pokazuje tylko, czemu miało to służyć. Nas całkowicie wówczas pominięto, poza tym zapisy porozumienia kompletnie nic nowego nie wnoszą. Dodatkowo próba marginalizowania protestu, ataki na mnie pokazują tylko, jak bardzo ministerstwu zależy, by zamieść całą sprawę pod dywan.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right