Artykuł
Obniżka pensji włodarza. Gdzie jest granica, której nie można przekroczyć?
Teoretycznie widełki wynagrodzenia wójta, burmistrza czy prezydenta miasta zawiera rozporządzenie. Faktycznie wszystko zależy jednak od rady gminy. Jeśli jest konflikt, płaca włodarza bywa niższa niż podległych urzędników. A nie powinna. Dlatego Związek Miast Polskich postuluje zmiany i powrót do dyskusji
Przykład? Podwarszawski Karczew - tam, zgodnie z czerwcową decyzją radnych, burmistrz Michał Rudzki ma zarabiać 4440 zł brutto (niewiele ponad 3000 zł na rękę). Najmniej wśród wszystkich włodarzy w kraju. Obcięcie pensji, jak podawały lokalne media, było zemstą radnych za zainicjowanie przez Rudzkiego referendum w sprawie odwołania rady gminy.
Ta skrajna sytuacja pokazuje, że o wysokości pensji wójta mogą zdecydować pozamerytoryczne przesłanki, a kompetencje rady gminy bywają wykorzystane do walki politycznej, co potwierdzają wyroki sądów. [ramka ] Tak jednak być nie powinno. Dlatego Związek Miast Polskich (ZMP) zgłasza pomysł odebrania radzie możliwości obniżania pensji włodarza w trakcie kadencji i proponuje powrót do dyskusji o wysokości uposażenia wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Tym bardziej że w lipcu minęły już trzy lata od wejścia w życie tzw. rozporządzenia płacowego (chodzi o rozporządzenie Rady Ministrów z 15 maja 2018 r., Dz.U. z 2018 r. poz. 936), które spowodowało obniżenie ich pensji o 20 proc. ZMP postuluje odejście od kwotowego określania widełek wynagrodzenia zasadniczego włodarzy i powiązania ich pensji z przeciętnym miesięcznym wynagrodzeniem brutto w gospodarce narodowej w województwie, na terenie którego położona jest dana jednostka. Inicjatywa samorządowców ma trafić do Sejmu jako projekt senacki.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right