Zmieniono warunki korzystania z dotacji na usuwanie szkód. Gminom i powiatom to nie w smak
Zazwyczaj będą miały tylko rok, by wystąpić o rządowe wsparcie na odbudowę obiektów zniszczonych w wyniku klęski żywiołowej. I nie sfinansują nim 100 proc. inwestycji
Datowane na 13 kwietnia nowe wytyczne Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji przewidują, że o dotację na usuwanie szkód po klęsce żywiołowej trzeba będzie ubiegać się w tym samym roku, w którym nastąpiło zdarzenie. Jedynie w szczególnych przypadkach okres ten będzie mógł być wydłużony do dwóch lat. - Tak poważne ograniczenie czasu na składanie wniosków może uniemożliwić pełne usunięcie skutków klęsk żywiołowych - mówi Grzegorz Kubalski, zastępca dyrektora Biura Związku Powiatów Polskich. Potwierdza to dr Jowanka Jakubek-Lalik z Zakładu Nauki Administracji na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Jej zdaniem nowe wytyczne bardzo komplikują sytuację gmin i powiatów, bo rok po klęsce żywiołowej o pieniądze będą mogły się ubiegać tylko w wyjątkowych sytuacjach. - Wówczas do wniosku trzeba będzie dołączyć szczegółowe uzasadnienie, które z pewnością będzie podlegało dodatkowej ocenie - tłumaczy ekspertka. Osobną kwestią jest to, że niektóre skutki klęsk żywiołowych, jak mówi Marek Wójcik, ekspert ds. legislacji Związku Miast Polskich, ujawniają się dopiero po jakimś czasie. - W przypadku powodzi, gdy zaleje np. dom pomocy społecznej, szkołę czy szpital, wodę wypompowuje się od razu i tak usuwa skutki doraźne. Po dwóch latach może się jednak okazać, że cały budynek jest zagrzybiony, pękają ściany, osuwa się grunt, a to są skutki długofalowe, które wymagają dodatkowych środków - wyjaśnia.