Artykuł
Coraz mniej białych plam w systemie wsparcia dla dzieci
Tomasz Rowiński: W tej chwili dużo dzieci trafia do psychiatry, choć nie powinno. Z tego powodu robią się sztuczne kolejki. Psychiatra nie powinien być pierwszym kontaktem, tylko ostatnim
fot. Wojtek Górski
dr Tomasz Rowiński, dyrektor Środowiskowego Centrum Zdrowia Psychicznego dla dzieci i młodzieży Piaseczno
Minął rok od uruchomienia pierwszych placówek, które miały stanowić podstawę zreformowanego systemu psychiatrii dziecięcej - poradni psychologiczno-psychoterapeutycznych. Czy mimo pandemii udało się osiągnąć założone cele reformy?
Owszem, jej wdrażanie idzie bardzo dobrze, jest duże zainteresowanie otwieraniem nowych poradni. W 2020 r. było podpisanych 126 umów, a na 31 marca br. - już 184. Konkursy nadal trwają, w tej chwili umów jest już ponad 260. Tyle jest zespołów terapeutycznych, nie samych placówek - to nie to samo, bo w jednej poradni może działać kilka zespołów. Na 31 marca br. NFZ planował wydać ponad 110 mln zł na tzw. pierwszy poziom referencyjny (na którym działają psycholog, psychoterapeuta i terapeuta środowiskowy), więc niemal dwukrotnie więcej niż w 2020 r., kiedy wydano 56 mln zł.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right