Artykuł
Dbałość o środowisko może kosztować samorządy setki milionów złotych
Przekonują się o tym władze Krakowa. Najpierw dały zielone światło mieszkalnictwu, a później postawiły na ochronę przyrody. Efekt? Pozwy deweloperów i zapewne wysokie odszkodowania
Ponad 100 mln zł domagają się od władz Krakowa właściciele gruntów na Zakrzówku za to, że ich nieruchomości straciły na wartości, gdy utworzono tam użytek ekologiczny. Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego z 2014 r. nie przewidywał bowiem w tym miejscu żadnej formy ochrony przyrody. Na łąkach miały powstać osiedla mieszkaniowe. Jednak w 2018 r. radni podjęli uchwałę, w której uznali tę część miasta za przyrodniczo cenną, m.in. z uwagi na znajdujące się tam stanowisko chronionych roślin i zwierząt, w tym rzadkiego motyla modraszka telejusa. I choć decyzje zarówno o miejscowym planie zagospodarowania, jak i o utworzeniu użytku ekologicznego podjęła rada miasta, to uchwały są od siebie niezależne i trudno je ze sobą pogodzić. Głównym problemem jest zaś kolejność ich przegłosowania - wprowadzone użytkiem ograniczenia utrudniają, jeśli nie uniemożliwiają w ogóle, stawianie bloków.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right