Artykuł
Rozstrzygnięć Izby Dyscyplinarnej SN nie można traktować jako nieistniejących
Maciej Gutowski: W interesie systemu prawnego leży pewna stabilność orzecznictwa, nawet jeżeli ono jest wydawane przez wadliwe składy. Potraktowanie ich jako nieistniejących prowadziłoby do anarchii
fot. Wojtek Górski
prof. Maciej Gutowski, adwokat, cywilista, wykładowca na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu
Wydanie pod koniec lutego przez Sąd Apelacyjny w Warszawie postanowienia, w którym stwierdzono, że uchylenie immunitetu sędziemu Igorowi Tulei było nieskuteczne, spowodowało, że spór na temat skuteczności rozstrzygnięć Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego nabrał nowych rumieńców. Jakie tak naprawdę skutki wywołuje postanowienie SA?
To zależy, czy patrzymy na nie wąsko, czy szeroko. W przypadku wąskiego spojrzenia jest to postanowienie rozstrzygające zażalenie prokuratury na zawieszenie postępowania w związku z zadaniem przez sąd pytania prejudycjalnego. I SA miał oczywiście rację, stając na stanowisku, że jeśli się zadaje pytanie prejudycjalne, to trzeba zawiesić postępowanie. Każde inne rozstrzygnięcie byłoby zablokowaniem niezaskarżalnego pytania prejudycjalnego, czyli czymś absolutnie niedopuszczalnym, gdyż o pytaniu rozstrzyga Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a nie polski sąd powszechny. I w tej perspektywie jest zupełnie jasne, że takie rozstrzygnięcie powinno zapaść.
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right