prywatność
Zbyt łatwa inwigilacja
Polska od lat ignoruje orzecznictwo europejskich trybunałów stwierdzające, że niekontrolowany dostęp służb do billingów czy danych lokalizacyjnych jest niezgodny z prawem
Prawo komunikacji elektronicznej nakazuje operatorom przechowywanie przez rok na własny koszt danych telekomunikacyjnych i udostępnianie ich na każde żądanie 10 różnym służbom (najczęściej sięgają po nie policjanci i Straż Graniczna; patrz: infografika). Funkcjonariusze nie muszą nikomu wyjaśniać, po co potrzebne są im te dane – nie ruszając się zza swojego biurka, mogą sprawdzić, z kim łączył się dowolny abonent i gdzie w tym czasie przebywał.
Rząd udaje, że nie ma problemu
Od wielu lat wiadomo, że polskie przepisy naruszają prawo unijne. Potwierdziło to szereg kolejnych wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a w ub. r. także Europejski Trybunał Praw Człowieka. Kolejne polskie rządy różnych opcji politycznych ignorują to orzecznictwo. Fundacja Panoptykon postanowiła podjąć próbę zmuszenia władz do zmiany prawa. Jej aktywiści we wnioskach złożonych do czterech wiodących telekomów (Plus, Play, Orange oraz T-Mobile) domagają się usunięcia swoich danych osobowych. Powołują się na RODO i przewidziane w tym akcie prawo do zapomnienia, jednak głównym celem akcji jest podważenie przepisów dotyczących retencji danych telekomunikacyjnych oraz nieskrępowanego dostępu do nich służb.