Czy grzecznościowa i nieodpłatna porada prawna ze strony biura rachunkowego wiąże się z odpowiedzialnością
PROBLEM
Założyłam z koleżanką biuro rachunkowe w formie spółki z o.o., obie jesteśmy członkami zarządu uprawnionymi do samodzielnej reprezentacji. Aby przyciągać i utrzymywać dobrych, płacących klientów, postanowiłyśmy oferować dodatkową pomoc, oczywiście poza doradztwem podatkowym. Posiadamy pewną wiedzę z zakresu zarządzania finansami, organizacji pracy, reklamy, marketingu oraz praktycznych aspektów prowadzenia biznesu. Ta dodatkowa pomoc miała taki charakter niesformalizowany. Jeden z naszych klientów napisał do nas e-mail, czy jesteśmy w stanie doradzić mu w zakresie określenia tego, czy dana osoba jest umocowana do sprzedaży towarów w imieniu spółki. Jest to dla niego ważne, bo ta spółka chce im sprzedać w dobrej cenie towary i jego firma może na tym dobrze zarobić, a jeśli nie będzie prawidłowego umocowania, to klient tej umowy nie zawrze, bo nie jest dostępna inna osoba, która mogłaby ją w tej chwili zawrzeć w imieniu tej spółki.
Koleżanka odpisała mu korporacyjną formułką, że nasze biuro rachunkowe jest przyjazne klientom itd. i oczywiście, że mu pomożemy. Koleżanka udzieliła porady, że jej zdaniem ta osoba nie jest umocowana do działania w imieniu spółki i zawarcia umowy sprzedaży. Klient biura podziękował i nie zakupił tej partii towaru. Przekazał odpowiedź do spółki. Zauważyliśmy, że klient nawiązał współpracę z tą spółką jakiś czas potem, rzeczywiście kupował od nich towary i sprzedawał je z dobrą marżą, co było widać z dokumentacji księgowej.
Klient poprosił o spotkanie. Powiedział na nim, że nasze biuro rachunkowe udzieliło mu wadliwej porady co do umocowania. Skoro reklamowało się, że jest w pełni zabezpieczone polisą OC, to chciałby z niej uzyskać odszkodowanie w wysokości utraconej marży. Przedstawił bardzo dokładne jej wyliczenie, które znajduje potwierdzenie w dokumentacji księgowej przez nas prowadzonej. Stwierdził, że towar został sprzedany komuś innemu, gdyż on nie chciał go nabyć (w wyniku wadliwej porady prawnej). Następnie nasz klient „odkupił” towar od innego podmiotu, który zamiast jego firmy skorzystał z okazji zakupu na bardzo atrakcyjnych warunkach. Oczywiście odkupu dokonał po wyższej już cenie. Klient domaga się zwrotu różnicy pomiędzy marżą osiągniętą a możliwą do osiągnięcia w przypadku tej danej partii towaru. Dokumentacja księgowa niestety potwierdza jego wyliczenia. Kwota marży jest dla nas astronomiczna w stosunku do zysku z tego klienta. Spółka ma tyle majątku, aby zapłacić tyle, ile klient żąda, lecz jeśli to zrobimy, to będziemy zmuszone zamknąć działalność. Ubezpieczyciel powiedział nam, że nie pokryje szkody, bo koleżanka udzieliła porady prawnej. Niestety już wiem, że koleżanka pomyliła się, a ubezpieczyciel ma rację co do zakresu ubezpieczenia. Czy jestem w stanie wybronić się tym, że:
- biuro nie podpisało umowy na świadczenie usług prawnych,
- pomoc miała jedynie charakter grzecznościowy, bez przyjęcia odpowiedzialności za pomyłki, przy tak poważnym kontrakcie klient powinien iść do prawnika i to był brak staranności klienta, a nie biura,
- klient nie poniósł straty, a jedynie po prostu nie zarobił pewnych pieniędzy.