Artykuł
białoruś
Tomasz Szmydt nie jest jedyny
Sędzia Szmydt nie jest jedynym zdrajcą. Na skrzynkę KGB trafiają donosy z Polski
„Dzień dobry, jestem obywatelką Polski i chciałabym powiadomić o możliwym przestępstwie” – napisała niejaka Agnieszka I. przez formularz umieszczony na stronie KGB
Pod koniec kwietnia Cyberpartyzanci, hakerzy działający na rzecz opozycji, wykradli bazę wiadomości, jakie w latach 2014–2023 otrzymał przez internet Komitet Bezpieczeństwa Państwowego (KGB) Białorusi. Na bazę składa się 40 tys. meldunków. Znaczna część to wiadomości od osób z zaburzeniami psychicznymi, piszących o spiskach o zasięgu światowym. Inne to prośby do komitetu albo informacje o przestępstwach kryminalnych. Według byłych milicjantów zrzeszonych w opozycyjnej organizacji BelPol tylko 5 proc. to klasyczne donosy polityczne, informujące o antyrządowej działalności sąsiadów i znajomych.
Jednym z donosicieli okazał się kandydat w planowanych na 25–28 maja wyborach do Rady Koordynacyjnej, czyli opozycyjnego parlamentu. Pawieł Bialucin został wycofany z wyścigu. Nieznana pozostaje przy tym skala donosów składanych tradycyjną pocztą, telefonicznie, osobiście albo poprzez tworzone przez bezpiekę boty w serwisach społecznościowych. Niemniej skala donosicielstwa na Białorusi jest o rząd wielkości mniejsza niż w Rosji, nawet biorąc pod uwagę, że Białorusinów jest 15-krotnie mniej niż Rosjan. Według danych rządowych Rosjanie tylko w I połowie 2022 r. napisali ponad 145 tys. donosów, z których większość dotyczyła „fejków” i „dyskredytacji armii”. Walka z nazywanym w ten sposób zjawiskiem krytyki polityki Kremla nasiliła się tymczasem dopiero w marcu 2022 r., po najeździe na Ukrainę.