rozmowa
Boimy się słabej RFN
Bartoszewski: Od lat 90. mieliśmy stosunki z Izraelem. Sprawa ambasadora zostanie wkrótce rozwiązana. MSZ ma już kandydata
Minister Radosław Sikorski powiedział, że dobrze byłoby, gdyby Niemcy przemyślały, jak kreatywnie zadośćuczynić Polsce zbrodnie z czasów II wojny światowej. W przestrzeni publicznej pojawiły się propozycje, by zasiliły polskie siły zbrojne, np. przekazując okręty podwodne. Pisał o tym w DGP Maciej Miłosz. Polski rząd by to rozważył?

Władysław Teofil Bartoszewski, wiceminister spraw zagranicznych, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego
Władysław Teofil Bartoszewski, wiceminister spraw zagranicznych, poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego
Zadośćuczynienie jest terminem moralnym. Przeważająca większość Polaków, 70–75 proc., uważa że takowe nam się należy. Za uchwałą podjętą w tej sprawie przez Sejm rok temu głosowały wszystkie partie. To problem pozaprawny i moralny, który musi znaleźć polityczne rozwiązanie. To nie ma związku z naszymi sprawami bezpieczeństwa. Musimy wspólnie produkować pociski artyleryjskie, wszyscy mamy ich za mało. Europejskie kraje NATO razem produkują mniej pocisków niż Rosja. Nie może tak być. W zakresie sprzętu wojskowego Niemcy potencjalnie nie mieliby nam nawet czego dać. Wydatki na obronność były i są w RFN niskie, nie wydają 2 proc. PKB. Tłumaczyłem w Berlinie, że jeśli nie zaczną teraz wydawać 2–3 proc., to zaraz będą musieli wydawać 6–7 proc. W RFN obcięto budżet, także na wojsko. Niemcy zastanawiają się, czy nie przywrócić poboru, ale moim zdaniem nic z tego nie będzie. To drastyczna zmiana, której społeczeństwo nie zaakceptuje. Natomiast z pewnością po drugiej stronie Odry powoli zaczyna się zmieniać świadomość. W rozmowach pojawiły się sugestie wspólnych manewrów polsko-niemiecko -francuskich. W ramach NATO, nie chodzi o żadne NATO bis; można robić strategiczną autonomię, ale trzeba mieć na to pieniądze.