Artykuł
bezpieczeństwo
Rosja drugi raz uderza w ukraińską energetykę
Rozpoczęły się ataki powietrzne na sieci przesyłowe. Obrona może być trudniejsza niż ostatniej zimy
Ostatni weekend można uznać za początek ofensywy przeciwko ukraińskiej energetyce. Ponownie chodzi o wywołanie kryzysu humanitarnego.
– Przewidywania po stronie ukraińskiej są takie, że Rosjanie znów będą atakować sieć energoelektryczną. I że są do tego lepiej przygotowani niż ubiegłej zimy. Wtedy nie udało im się doprowadzić do załamania sieci, ale byli bardzo blisko. Zabrakło im kilkuset rakiet do tego, by zniszczyć sieć przesyłową. Nie chodziło o same elektrownie, a właśnie o możliwość przesyłania prądu między regionami – wyjaśnia analityk Konrad Muzyka, założyciel Rochan Consulting, który niedawno wrócił z kolejnej wizyty w Ukrainie. – W ubiegłym roku rosyjskie ataki były duże, ale odbywały się raz na dwa tygodnie. Tymczasem od kilku miesięcy Rosjanie bardzo ograniczyli używanie rakiet precyzyjnych o dalekim zasięgu, jak iskandery, kindżały czy kalibry. To oznacza, że ich magazyny się zapełniają i będą mogli uderzyć z większą siłą – twierdzi Muzyka i dodaje, że produkcja zbrojeniowa tego typu amunicji w Rosji przez cały czas rośnie. Na dodatek Rosjanie już sami wytwarzają irańskie bezzałogowce Shahed, które starają się usprawnić tak, by były trudniej wykrywalne dla radarów. Nieznana jest skala tej produkcji, ale najpewniej przez cały czas będzie ona rosła.