Artykuł
wojsko
Najważniejsi dowódcy odchodzą
Prezydent Andrzej Duda, gen. Tomasz Piotrowski i gen. Rajmund Andrzejczak w maju na poligonie w Ustce
Szef sztabu gen. Andrzejczak i dowódca operacyjny gen. Piotrowski złożyli wnioski o zakończenie służby. Moment decyzji trudno odczytać inaczej niż jako sprzeciw wobec ministra obrony Mariusza Błaszczaka
Obaj wojskowi od dłuższego czasu byli skonfliktowani z szefem resortu obrony Mariuszem Błaszczakiem. Szef sztabu gen. Rajmund Andrzejczak nie dogadywał się z nim, co było widać już trzy lata temu, gdy ubiegał się o stanowisko przewodniczącego Komitetu Wojskowego NATO. Wówczas resort jego kandydaturę wsparł w stopniu bardzo ograniczonym, a minister, publicznie pisząc „wszystko w Pana rękach”, dał jasny sygnał, że na kandydaturze mu nie zależy. Z kolei dowódcę operacyjnego gen. Tomasza Piotrowskiego Błaszczak chciał obarczyć winą za incydent z rosyjską rakietą pod Bydgoszczą. Wówczas generał nagrał dramatyczne oświadczenie, w którym wyraził wiarę, że „jesteśmy w tej chwili w stanie pokazać przy nadchodzącym zagrożeniu ze Wschodu, że jesteśmy świadomi, że żyjemy w kraju demokratycznym, że wiemy, co to jest wymiar sprawiedliwości i nie ulegniemy złym emocjom”. Na jego dymisję nie zgodził się wtedy prezydent Andrzej Duda.