Artykuł
komentarz
Po co nam doświadczeni sędziowie, skoro mamy ChatGPT?
Do niemerytorycznych dyskusji wybierana przez Sejm Krajowa Rada Sądownictwa przyzwyczajała nas właściwie od samego początku swojego istnienia. Widać jej członkowie starają się nadążać za tymi, dzięki którym otrzymali stanowiska. Czasami bowiem nie sposób oprzeć się wrażeniu, że ogląda się obrady izby niższej parlamentu, a nie posiedzenie konstytucyjnego organu mającego stać na straży niezawisłości sędziów i niezależności sądów. Ci, którzy bacznie śledzą dostępne w internecie transmisje z obrad KRS, z pewnością nieraz przecierali oczy ze zdumienia lub nie potrafili powstrzymać gorzkiego uśmiechu. Tak było np. wówczas, gdy podczas jednego z przeprowadzanych w sposób zdalny głosowań słychać było, jak żona jednego z członków KRS pytała go, czy ma oddać głos na tak, czy na nie. Oczywiście sprawa rozeszła się po kościach, nikt nie został ukarany. A (niezbyt zabawnie) całą sprawę można by podsumować – przynajmniej zapytała.
-
keyboard_arrow_right