Artykuł
wywiad
Zachowanie prerogatyw prezydenta jest kluczowe
Kwestia sędziów pokoju dotyka dwóch głównych bolączek wymiaru sprawiedliwości: zaufania do sądów i przewlekłości postępowania – mówi w wywiadzie dla DGP Paweł Mucha, doradca prezydenta
Czy ustawa o sędziach pokoju wejdzie w życie?
Myślę, że tak. Zeszłotygodniowa debata sejmowa pokazuje, że poza środowiskiem Zjednoczonej Prawicy nie tylko Kukiz’15, ale co najmniej Koalicja Polska, która przedstawiła podobne propozycje, popiera ten pomysł. Pewne elementy kierunkowe są także wspólne z projektem Lewicy. Różnica jest tylko w trybie wyboru sędziów pokoju. Natomiast sama diagnoza co do potrzeby wprowadzenia tej instytucji, co do potrzeby odciążenia sądów rejonowych i potrzeby walki z przewlekłością postępowań, a nawet sama idea, by sądownictwo pokoju wkomponować w sądownictwo powszechne, była wspólna dla czterech projektów. Dwóch prezydenckich oraz projektów Koalicji Polskiej i Lewicy. W toku prac trzeba szukać elementów wspólnych, by ta ustawa weszła w życie nie tylko przy poparciu Zjednoczonej Prawicy, ale jeszcze istotnej części opozycji.
Ministerstwo Sprawiedliwości jest wobec propozycji prezydenta sceptyczne. W nieoficjalnych rozmowach pada nawet zarzut niekonstytucyjności. Nie tylko zresztą ze strony MS. Chodzi o to, czy wprowadzenia sędziów pokoju wybieranych w wyborach powszechnych nie powinna poprzedzać korekta konstytucji, oraz o to, czy ich kadencyjność nie kłóci się z zasadą nieusuwalności sędziowskiej.