Lekarz przedsiębiorstw czy chałturnik na gościnnych występach?
W Polsce nie ma systemowych narzędzi do faktycznego weryfikowania kompetencji przyszłych nadzorców układu, czyli doradców restrukturyzacyjnych
Wejściu w życie w 2016 r. ustawy z 15 maja 2015 r. – Prawo restrukturyzacyjne i upadłościowe towarzyszyło podkreślanie w mediach roli doradcy restrukturyzacyjnego jako lekarza firm. Do roku 2020 trudno było zweryfikować, czy rzeczywiście tak się dzieje. Bardzo dobra koniunktura gospodarcza sprawiła, że postępowań przewidzianych przez prawo restrukturyzacyjne było niewiele w stosunku do liczby działających w Polsce przedsiębiorstw.
Do 2020 r. firmy wpadały w problemy głównie wskutek błędów w zarządzaniu, jak zatory płatnicze z powodu niewłaściwego doboru lub niemonitorowania kontrahentów czy błędy w zawieranych kontraktach. Sytuacji nie poprawiały niekorzystne zmiany prawa, np. ustawa antywiatrakowa, nowelizacje prawa podatkowego i jego wywołujące spory z władzami skarbowymi interpretacje lub zakaz handlu w niedzielę. Firmy w kłopotach finansowych korzystały często z ugód bilateralnych z wierzycielami, bo obawiały się także stygmatyzacji.
Warto przypomnieć, że firma dłużnik, w przypadku której jest otwarte postępowanie restrukturyzacyjne przewidziane w prawie restrukturyzacyjnym (przyśpieszone postępowanie układowe, postępowanie układowe lub postępowanie sanacyjne), musi do swej nazwy dodawać dopisek „w restrukturyzacji”. Może to zniechęcać jej kontrahentów do dalszej współpracy lub pogarszać jej warunki, gdy wygasną obowiązujące dotąd umowy.
Wyjątkiem jest tu postępowanie o zatwierdzenie układu. W tych postępowaniach nie ma konieczności dopisku w nazwie firmy.