Gminy muszą zacząć spis danych o kopciuchach na własnym sprzęcie i z własnych pieniędzy
Dorota Cabańska: Traktujemy działania ewidencyjne dotyczące źródeł ciepła jako wykonanie wcześniejszych obowiązków nałożonych na samorządy programami ochrony powietrza czy uchwałami antysmogowymi
fot. mat. prasowe
Dorota Cabańska p.o. główny inspektor nadzoru budowlanego
Dokładnie za osiem dni ma ruszyć Centralna Ewidencja Emisyjności Budynków (CEEB). Tymczasem samorządy mówią, że nie będą w stanie z niej korzystać, gdyż nie mają sprzętu, oprogramowania i środków.
Na razie powinny korzystać z własnych komputerów, bo przy wprowadzaniu danych z deklaracji mieszkańców nie potrzeba żadnego specjalistycznego oprogramowania. Nie powinno im to sprawiać kłopotów, gdyż dostęp do CEEB odbywa się po prostu przez stronę internetową. Można się do niej dostać za pomocą przeglądarki internetowej. Jest to bardzo proste.
Ale gminy miały przecież obiecany sprzęt do obsługi CEEB. Kiedy go otrzymają?
Tak jak mówiliśmy, gminy dostaną około 2,5 tys. tabletów z dostępem do internetu oraz funkcją druku. Zgodnie z naszym ramowym harmonogramem projektu dostarczenie oprogramowania na tablety oraz samych urządzeń jest przewidywane dopiero w drugiej połowie 2022 r. Stanie się to wtedy, gdy w CEEB zostanie wprowadzona aplikacja mobilna, a to przewidujemy dopiero w ostatnich fazach realizacji całego projektu związanego z powstaniem centralnej bazy. Zarówno małe, jak i większe gminy mogą liczyć na jeden tablet. W dużych miastach, np. Warszawie czy Krakowie, jeżeli to nie wystarczy, to samorząd będzie musiał dokupić sprzęt we własnym zakresie.