Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
insert_drive_file

Orzeczenie

Wyrok SN z dnia 5 lutego 2008 r. sygn. IV KK 396/07

W sytuacji (...), gdy skarżący kwestionuje treść dowodu przyjętego przez sąd pierwszej instancji co najmniej za podstawę weryfikacji głównego dowodu winy tej oskarżonej, odmowa zapoznania się z tym dowodem przez sąd odwoławczy oznacza zarówno uchylenie się od rzeczywistego rozpoznania zarzutu apelacyjnego, jak i naruszenie obowiązku orzekania w oparciu o całokształt ujawnionych dowodów (art. 410 k.p.k.).

Z uzasadnienia

Sąd Najwyższy zważył co następuje.

Wyrok Sądu Okręgowego w K. w niniejszej sprawie - w części dotyczącej osk. M. K. - ostać się nie mógł z uwagi na rażące naruszenie prawa procesowego, którego wpływu na treść orzeczenia nie sposób uznać za nieistotny.

Kasacja wniesiona przez obrońcę oskarżonej i poparta na rozprawie kasacyjnej przez prokuratora Prokuratury Krajowej, trafnie zarzuciła sądowi odwoławczemu orzekającemu w tej sprawie rażące uchybienie procesowe w postaci naruszenia podstawowych reguł kontroli odwoławczej podczas rozpoznawania apelacji wniesionej na korzyść M. K. Jednym z podstawowych zarzutów apelacyjnych była teza, że w trakcie odtwarzania kasety wideo dokumentującej zdarzenie będące przedmiotem procesu, nie odnotowano przebiegu wydarzeń zarejestrowanych na filmie, a informacja o poczynionych przez sąd spostrzeżeniach na temat zachowania oskarżonej i jej roli w przypisanym czynie, została umieszczona dopiero w pisemnych motywach Sądu I instancji. Twierdząc zatem, że sama treść zapisu jest w rzeczywistości zupełnie inna niż to przyjął Sąd I instancji i wcale nie wynika z niej, że oskarżona niosła torbę z mieniem pokrzywdzonego do przejścia podziemnego oraz przekazywała z niej innym osobom jakieś przedmioty, autorka apelacji dlatego właśnie domagała się ponownego odtworzenia kaset przed sądem odwoławczym, aby wykazać, że brak było faktycznych podstaw do takiego właśnie określenia roli oskarżonej w pozbawianiu pokrzywdzonego jego mienia. Granice kontroli apelacyjnej obejmowały zatem konieczność sprawdzenia, nie tylko tego, czy taki dowód został w ogóle przeprowadzony (do czego tak naprawdę ograniczył się sąd odwoławczy), ale również obowiązek zbadania, czy treść dowodu przeprowadzonego przez Sąd pierwszej instancji rzeczywiście odpowiada ustaleniu poczynionemu przez ten Sąd, iż na przedmiotowym filmie widać jak oskarżona przenosi torbę zawierającą mienie pokrzywdzonego do tunelu. Skoro bowiem - zdaniem Sądu Rejonowego w K. - taka właśnie scena została zarejestrowana na filmie, ale nie odnotowano w protokole rozprawy, iż taki zapis zachowania oskarżonej znajduje się na dowodowym nagraniu, to jedynym sposobem sprawdzenia, czy przedmiotowy film mógł być podstawą takiego ustalenia, było jego odtworzenie przez sąd odwoławczy. Tylko tą drogą można było stwierdzić, co rzeczywiście zostało zarejestrowane i czy przedmiotowy dowód zawiera taką treść, jaką opisał w pisemnych motywach Sąd pierwszej instancji. Zamiast wszelako wykonania tej stosunkowo prostej dziś czynności, Sąd Okręgowy w K. oddalił wniosek apelacji w tym przedmiocie. Zasadnicze znaczenie ma wszakże argumentacja przywołana w związku z takim stanowiskiem. Prezentując stanowisko odmienne od skarżącego i uznając, że nie ma uzasadnienia dla ponownego dokonywania czynności odtworzenia kaset magnetowidowych z zarejestrowanym przebiegiem zajścia między pokrzywdzonym i oskarżoną oraz towarzyszącymi jej osobami, sąd odwoławczy powołał się na fakt odtworzenia przedmiotowych kaset przez Sąd pierwszej instancji i odnotowania tej czynności w protokole oraz poczynienia prawidłowych ustaleń faktycznych. Innymi słowy, na zarzut, że zapis magnetowidowy zawiera inną treść niż to przyjął Sąd pierwszej instancji, sąd odwoławczy odpowiedział twierdzeniem, że ustalenia poczynione w oparciu o ten zapis są prawidłowe, gdyż sąd, który ich dokonywał opierał się na treści tego zapisu. Rzecz jednak w tym, że w ten sposób sąd odwoławczy w rzeczywistości uchylił się od przeprowadzenia kontroli odwoławczej w zakresie określonym przez autorkę apelacji. Oddalenie przy tym złożonego w apelacji wniosku o uzupełnienie przewodu sądowego z powołaniem się na podstawę z art. 170 § 1 pkt 5 k.p.k., także stanowiło oczywistą i rażącą obrazę tego przepisu. Nie mogło być mowy o żadnym „oczywistym zmierzaniu do przedłużenia postępowania”, skoro wniosek został zamieszczony w apelacji i pozwalał na przygotowanie tej czynności, przeprowadzenie proponowanego dowodu było możliwe w ramach rozprawy apelacyjnej i ani nie wymagało jej odroczenia ani nawet jej zbytnio nie wydłużało. Oddalając wniosek o odtworzenie kasety z zapisem przebiegu zdarzenia, Sąd Okręgowy w K. uchylił się jednocześnie od zapoznania się z całością istniejącego materiału dowodowego i to w tak newralgicznym fragmencie, jak utrwalony na filmie zapis zachowania oskarżonej. W tych warunkach zupełnie nie wiadomo na jakiej podstawie sąd odwoławczy wyraża przekonanie, że „nie można zgodzić się z zarzutem jakoby sąd w uzasadnieniu powołał się na obrazy, których nie zarejestrowano na kasecie” (k. - 796). W sytuacji, gdy tenże sąd odmówił zapoznania się z treścią dowodu, takie stanowisko musi budzić głębokie zdumienie. Nie do przyjęcia jest także dalszy wywód sądu odwoławczego; wprawdzie bowiem rzeczywiście przedmiotowe nagranie nie jest jedynym dowodem winy oskarżonej, a sąd pierwszej instancji opierał się głównie na zeznaniach pokrzywdzonego, ale jednocześnie wyraźnie zostało powiedziane, że to właśnie „nagranie na kasecie pozwoliło na pozytywną weryfikację jego twierdzeń”. Podobnie, z punktu widzenia obecnie rozważanych zarzutów, całkowicie drugorzędne znaczenie ma okoliczność, że sąd I instancji przeprowadził dowód z nagrań na kasetach VHS, wykonano zdjęcia znajdujące się na k. 564 - 573, zapisy na kasetach odtworzono na rozprawie w obecności stron, a oskarżeni złożyli wyjaśnienia i odnieśli się do nagrań, zaś czynność ta została odnotowana w protokole rozprawy. Skoro bowiem protokół ten nie zawiera stwierdzenia organu przeprowadzającego tę czynność, opisującego zachowanie się poszczególnych osób w czasie zarejestrowanego zdarzenia, to jedyną drogą do dokonania prawidłowej kontroli treści dowodu, było jego ponowne odtworzenie przez sąd odwoławczy. Odmowa przeprowadzenia tej czynności czyniła iluzoryczną kontrolę odwoławczą, o czym przekonuje zresztą cały fragment uzasadnienia poświęcony apelacji wniesionej na korzyść osk. M. K., w którym sąd odwoławczy przedstawił jeszcze raz oceny i ustalenia Sądu Rejonowego, a nie wyniki kontroli instancyjnej, do dokonania której był zobligowany. Zgodzić się więc trzeba było z zarzutem postawionym w kasacji, wskazującym na rażące naruszenie przez Sąd Okręgowy w K. przepisu art. 433 § 2 k.p.k., do jakiego doszło przy rozpoznawaniu apelacji wniesionej na korzyść M. K.. W sytuacji bowiem, gdy skarżący kwestionuje treść dowodu przyjętego przez Sąd pierwszej instancji co najmniej za podstawę weryfikacji głównego dowodu winy tej oskarżonej, odmowa zapoznania się z tym dowodem przez sąd odwoławczy oznacza zarówno uchylenie się od rzeczywistego rozpoznania zarzutu apelacyjnego, jak i naruszenie obowiązku orzekania w oparciu o całokształt ujawnionych dowodów (art. 410 k.p.k.). W przytoczonych realiach sąd odwoławczy twierdził, że orzekał w oparciu o treść dowodu, z którą sam się nie zapoznał, a która nie została także udokumentowana podczas przeprowadzania czynności odtworzenia przedmiotowych kaset VHS na rozprawie przed sądem I instancji. Braku tego nie są również w stanie uzupełnić zdjęcia fotograficzne dołączone do akt sprawy, skoro nie ma na nich uwidocznionych scen, na które powołano się w ustaleniach faktycznych.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00