Wyszukaj po identyfikatorze keyboard_arrow_down
Wyszukiwanie po identyfikatorze Zamknij close
ZAMKNIJ close
account_circle Jesteś zalogowany jako:
ZAMKNIJ close
Powiadomienia
keyboard_arrow_up keyboard_arrow_down znajdź
removeA addA insert_drive_fileWEksportuj printDrukuj assignment add Do schowka
insert_drive_file

Orzeczenie

Wyrok SN z dnia 7 stycznia 1997 r., sygn. I CKN 36/96

Przewidziany w ogólnych warunkach ubezpieczenia auto-casco wymóg, aby pojazd był zabezpieczony w sposób przewidziany w jego konstrukcji, należy odnosić tylko do sytuacji, gdy pojazd ten został opuszczony przez kierowcę i pasażerów.

Sąd Najwyższy po rozpoznaniu sprawy z powództwa Ireny i Krzysztofa małżonków M. przeciwko, TUK Towarzystwu Ubezpieczeniowemu w W. o zapłatę na skutek kasacji pozwanego od wyroku Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 25 lipca 1996 r. I Acr 632/96 – oddalił kasację i zasądził od strony pozwanej na rzecz powodów kwotę 1.000 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania kasacyjnego.

Uzasadnienie

Wyrokiem z dnia 31 stycznia 1996 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie zasądził od TUK Towarzystwa Ubezpieczeniowego Spółka Akcyjna na rzecz powodów Ireny i Krzysztofa małżonków M. kwotę 79.000 zł z odsetkami i kosztami procesu, ustalając, iż powodowie byli właścicielami samochodu Jeep Grand Cheeroke, który ubezpieczyli w pozwanym Towarzystwie na kwotę 83.000 zł. W dniu 16 listopada 1994 r. powodowie około godz. 14.00 podjechali tym samochodem pod hurtownię przy ul. Połowickiej w W. Krzysztof M. wysiadł z samochodu i udał się do hurtowni, zaś jego żona pozostała w samochodzie, siedząc na miejscu obok kierowcy przypięta pasem. W stacyjce pozostawiono kluczyki, a drzwi od wewnątrz nie były zablokowane. W pewnej chwili do samochodu weszło dwóch mężczyzn. Po otwarciu drzwi jeden z nich usiadł na tylnym siedzeniu, a drugi na miejscu kierowcy i zaczął wypychać powódkę z samochodu. Ponieważ była przypięta pasem i usiłowała nacisnąć klakson, nie mógł sobie z nią poradzić. Ubliżył jej wulgarnie, powódka przestraszona odpięła pas i wyskoczyła z samochodu, a mężczyźni odjechali. Powodowie powiadomili policję, jednak sprawców nie wykryto; zlecili też poszukiwanie samochodu przez biuro detektywistyczne. Pozwane Towarzystwo powołując się na to, że pozostawienie kluczyków w stacyjce było rażącym niedbalstwem, zaproponowało powodom odszkodowanie w 50% pod warunkiem, że zrzekną się dalszych roszczeń. Powodowie nie zaakceptowali tej propozycji i wystąpili z powództwem. Uwzględniając je, Sąd Wojewódzki uznał, iż zarzut pozwanej, jakoby samochód nie był zabezpieczony w sposób przewidziany w konstrukcji, co – w świetle § 3 ust. 1 pkt 3 ogólnych warunków ubezpieczenia – wyłącza odpowiedzialność zakładu ubezpieczeń, nie jest uzasadniony w sytuacji, gdy powódka jako współwłaściciel pojazdu była w samochodzie, gotowa w każdej chwili uruchomić samochód i odjechać, gdyż pojazd był w miejscu blokującym wyjazd innych samochodów. Powodom nie sposób też w tych okolicznościach przypisać jakiegokolwiek niedbalstwa. Pogląd ten podlił Sąd Apelacyjny w Warszawie, który wyrokiem z dnia 23 lipca 1996 r. oddalił rewizję pozwanego Towarzystwa.

close POTRZEBUJESZ POMOCY?
Konsultanci pracują od poniedziałku do piątku w godzinach 8:00 - 17:00