Data publikacji: 29.06.2018
Ciężki wypadek na budowie
Poszkodowany pracownik firmy budowlanej został uderzony w głowę przez spadający z budynku pręt zbrojeniowy. Prawdopodobnie zginąłby na miejscu, gdyby nie miał założonego kasku.
Jacek Żerański
Wypadek wydarzył się w maju 2001 r. na terenie budowy w B. podczas wznoszenia komplek- su budynków mieszkalno-usługowo-handlowych (3-kondygnacyjnych z poddaszem). W dniu zdarzenia poszkodowany (30 lat) wraz z kolegą wykonywał prace związane z obudową otworów okiennych. Ponieważ zabrakło zaprawy murarskiej, dwaj pracownicy udali się do betoniarki, której stanowisko było zlokalizowane na placu budowy. Wyszli z budynku od strony torowiska pracującego w tym czasie żurawia budowlanego. Teren budowy z tej strony nie był wygrodzony. Brak było daszków ochronnych, a także jakichkolwiek ostrzeżeń informujących o zakazie przechodzenia ze względu na strefę niebezpieczną oraz pracujący w pobliżu żuraw. W trakcie przechodzenia przez ten teren, w odległości ok. 3-4 m od ściany wznoszonego obiektu, jeden z pracowników - Andrzej Sz. został uderzony łomem (prętem zbrojeniowym - średnica 32 mm, długość ok. 1,5 m, waga ok. 11 kg) w głowę, na której miał założony kask ochronny. W wyniku uderzenia - dzięki temu, że kask nie uległ zniszczeniu (posiadał znak bezpieczeństwa) - pracownik doznał „jedynie” rany tłuczonej głowy, wstrząśnienia mózgu i stłuczenia rdzenia kręgowego.