Mimo dobrych chęci ustawodawcy, z telefonów docierających do redakcji wynika, że wbrew założeniom ustawy, ochrona małych firm przed zastrzeganiem długich terminów płatności przez większych przedsiębiorców, mających znaczenie w obrocie gospodarczym, może okazać się niekorzystna dla nich samych. Nie tyle bowiem przywróci równowagę finansową i spowoduje zastrzeganie krótszych terminów płatności, ile może wyeliminować lub znacznie ograniczyć zawieranie umów z małymi firmami. Czytelnicy informują nas bowiem, że od kilku tygodni, tj. już od dnia podpisania tekstu ustawy, ich dotychczasowi kontrahenci występują z pisemnymi pytaniami do nich, by podali liczbę zatrudnianych osób, wielkość sprzedaży netto towarów i usług w poprzednim roku obrotowym oraz inne dane niezbędne do ustalenia, czy do umów zawieranych z tym podmiotem będą miały zastosowanie przepisy ustawy. Powoduje to więc konieczność ujawniania pewnych ważnych danych firmy, w rezultacie zaś może doprowadzić do zrezygnowania przez dotychczasowych kontrahentów z zawierania umów z małą firmą. Wyeliminuje to więc zastrzeganie zbyt długich i niekorzystnych dla małych firm terminów płatności. Może się jednak okazać, że w wyniku takiej regulacji utracą one kontrahentów lub znacznie zmniejszy się ich liczba.