comment
Artykuł
Data publikacji: 2001-10-20
Krajobraz przed bitwą
Porażką zakończyła się, niestety, potyczka o cywilizowaną, godną XXI wieku regulację podatkową leasingu. Sejm 6 września uchwalił, a 27 września Prezydent podpisał akt wysoce, niejasny i niespójny, który będzie znów powodem nieustających konfliktów podatników z organami podatkowymi. Akt ten dowodzi niezrozumienia tak istoty leasingu, jak i jego korzyści dla gospodarki i zagrożeń dla budżetu, przez co prawodawca miast porządkować, wali na oślep. Nie zawsze w płot, bo często w gospodarkę i budżet.
ZNIESIENIE PODWÓJNEGO VAT
Uważa się, że dobrodziejstwem ustawy jest otwarcie dla leasingu samochodów osobowych, ponieważ ustawa znosi podwójny VAT (obciążający raz ceny samochodów i powtórnie opłaty za ich używanie) oraz limitowanie kosztów używania (słynna stawka za kilometr przebiegu). Sejm wepchnął to rządowi kolanem, odwołując się do dramatycznej sytuacji w motoryzacji. Dobre i to, choć rozwiązanie osiem lat spóźnione motoryzacji nie uratuje, a budżetowi zaszkodzi, bo pozostawiony pojedynczy VAT będzie wpływał po kawałku przez czas trwania umów, zamiast w całości w chwili sprzedaży samochodów. Ustawa dopuszcza bowiem zwrot VAT od samochodów osobowych kupowanych do leasingu, ale minister finansów utrzymuje zakaz zwrotu VAT od opłat leasingowych - zamiast odwrotnie. Prawo zwrotu VAT przyznano tylko leasingodawcom, pomijając najemców, co uderza w najem, gdzie podwójne obciążenie VAT-em pozostaje. A najem na świecie szybko się rozwija, bo uwalnia użytkowników od kupowania samochodów, ich pilnowania, mycia i naprawiania. Nie wykorzystano okazji dla przesądzenia kwestii naliczania VAT w leasingu ani zwrotu VAT przez przystosowujących samochody osobowe do przewozu ładunków. W obu wypadkach pojawiły się nadinterpretacje. Za pierwsze płacą leasingodawcy, drugie kosztowały budżet miliard złotych, bo wyinterpretowano, że poza odprzedającym samochody osobowe, VAT zapłacony w ich cenach może także odliczyć przerabiający je na ciężarowe. Te pieniądze usiłuje się teraz wyciągnąć od nabywców przerobionych samochodów, uznając je za osobowe, jeśli nie mają innej homologacji, choć przy rejestracji urzędowo i bez homologacji stwierdzano, że nie są osobowe. Stawki zaś za kilometr zwyczajnie nie ma, ponieważ nie wiadomo, jaki minister jest właściwy do jej ustalenia, a minister transportu ustalił stawki wyłącznie dla rozliczeń między pracodawcami i pracownikami, bo tylko do tego ma upoważnienie. Nasi dzielni legislatorzy przez lata nie potrafili nawet zapisać, że te właśnie stawki należy stosować także do podatków. Wreszcie, zniesienie ograniczeń amortyzacji samochodów osobowych (podniesienie limitu wartości stanowiącej podstawę do naliczania amortyzacji do 20 tys. euro) dotyczy również kupujących, więc zainteresowania leasingiem nie zwiększy.
Pozostało 70% treści
Chcesz uzyskać dostęp? Skorzystaj z bezpłatnego abonamentu
Zobacz także
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
-
keyboard_arrow_right
Szkolenie
Książka