Artykuł
Statystyka w służbie ministerstwa
Lektura opublikowanych w minionym tygodniu wyników kontroli Najwyższej Izby Kontroli na temat funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości w ostatniej dekadzie w nieunikniony sposób przywodzi na myśl słynny aforyzm Marka Twaina, że „są trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, bezczelne kłamstwa i statystyki”. Choć raport dotyczy kondycji sądownictwa, wyjątkowo dużo miejsca poświęca się w nim właśnie statystyce. Statystyce, która powinna być dla Ministerstwa Sprawiedliwości narzędziem do analiz i wyciągania wniosków. „Zorganizowany przez ministra niezwykle rozbudowany system statystyki sądowej nie był skutecznie wykorzystywany. Choć dane te były przedmiotem stałego monitoringu sprawowanego w ramach kontroli zarządczej oraz nadzoru administracyjnego nad sądami, nie przygotowano na ich podstawie pogłębionych diagnoz” – piszą kontrolerzy NIK już na początku raportu. Dalsze wnioski są jeszcze bardziej niepokojące. Dane prezentowane przez MS za rządów ministra Zbigniewa Ziobry pokazywały poprawę sprawności sądów. Tyle że były to dane wybiórcze. „Pokusa prezentacji sprawności wymiaru sprawiedliwości w oparciu o selektywnie prezentowane dane statystyczne była stale obecna w życiu publicznym” – pisze NIK, zamieszczając w swoim dokumencie przykładowe dwa slajdy z prezentacji MS z sierpnia 2023 r., mającej potwierdzać tezę o lepszym funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości. Na jednym z nich pokazano wykres, z którego wynikało, że średni czas postępowań w sądach skrócił się z 7,1 miesiąca w 2021 r. do 5,9 miesiąca w 2022 r., na drugim, że sądy rok do roku załatwiły o 452 tys. więcej spraw. Dane te były jak najbardziej prawdziwe. Tyle że w żaden sposób nie wyjaśniono, jakich postępowań dotyczyły, jakich sądów i w jaki sposób zostały obliczone. Nie wiadomo nawet było, co MS uznaje za załatwione sprawy. „Należy także podkreślić, że żaden z mierników stosowanych przez ministra nie pokazywał sprawności sądów (obliczanej np. średnim czasem trwania postępowania) od dnia pierwszego zarejestrowania sprawy w ewidencji sądowej, aż do jej prawomocnego zakończenia” – czytamy w dokumencie NIK. Dane zaprezentowane przez NIK dotyczące tak mierzonego czasu trwania postępowań pokazują zupełnie inny obraz sądownictwa. Zwłaszcza jeśli chodzi o postępowania procesowe. W zdecydowanej większości czas rozpoznawania tych spraw się wydłużył, nierzadko bardzo znacząco. Średni czas trwania wybranych kategorii spraw zakończonych prawomocnie w I instancji ogółem wzrósł o prawie dwa miesiące: z 4,1 w 2013 r. do 5,9 miesiąca w 2023 r., czyli o 44 proc. W kontekście mocno selektywnego prezentowania danych przez poprzednie władze MS jeszcze bardziej kuriozalne wydaje się znaczące zwiększenie obowiązków statystycznych nakładanych na sądy. Przykładowo w 2019 r. czynności związane z przygotowaniem danych do sprawozdań statystycznych na 28 obowiązujących formularzach i ich wypełnienie zajęły pracownikom sądów ogółem czas równoważny 127,5 tys. godzin pracy. Jak obrazowo przedstawiono w raporcie, jednemu pracownikowi wykonanie tych obowiązków zajęłoby 64 lata. Co równie ciekawe, to zwiększenie obowiązków statystycznych w 2019 r. (później z wielu z nich zrezygnowano) zbiegło się w czasie z utajnieniem danych na temat pracy sądów. Właśnie w 2019 r. MS zaprzestało publikowania sprawozdań jednorocznych. „Zaniechanie to w ocenie NIK negatywnie wpływało na budowanie społecznego zaufania do sądów i utrudniało sprawowanie społecznej kontroli wymiaru sprawiedliwości” – czytamy w raporcie. Zapewnienie transparentności działań Ministerstwa Sprawiedliwości, w tym upublicznianie danych statystycznych o wynikach pracy, to jedno z zaleceń pokontrolnych.