rozliczenia
Estoński CIT to nie sposób na pozbycie się obowiązków
Spółki, które wybrały opodatkowanie ryczałtem od dochodów, nie uciekną od licznych wymogów dokumentacyjnych i sprawozdawczych. Przypomniały o tym niedawne interpretacja indywidualna dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej oraz wyrok WSA w Gdańsku
Przypomnijmy, że wybór estońskiego CIT (czyli ryczałtu od dochodów spółek) oznacza, że podatek nie pojawia się na bieżąco, lecz dopiero w momencie podziału zysku wypracowanego przez spółkę. Pozwala to zaoszczędzić pieniądze i, zamiast na bieżące rozliczenia z fiskusem, wydać je na inwestycje (przy czym należy uważać na ukryte zyski).
Oznacza to zarazem odejście od opodatkowania dochodu rozumianego tradycyjnie – jako różnica między podatkowymi przychodami a kosztami ich uzyskania – na rzecz opodatkowania wyniku bilansowego w momencie wypłaty zysków ze spółki.
To z kolei wymaga prowadzenia ksiąg rachunkowych i sporządzania sprawozdań finansowych na podstawie przepisów o rachunkowości w sposób, który zapewni prawidłowe określenie wysokości zysku (straty) netto, podstawy opodatkowania i wysokości należnego podatku (art. 28d ustawy o CIT). Zaletą jest to, że wspólnicy mogą od swojego podatku, należnego od podzielonego zysku (od dywidendy), odliczyć CIT (estoński) zapłacony przez spółkę.