W szczęku populizmu prawa milkną
Trudno się oprzeć wrażeniu, że projektowane przepisy o zasadach użycia broni na granicy służą tylko do odniesienia doraźnych korzyści politycznych i zyskania społecznego poklasku
Prawidłowe funkcjonowanie silnego państwa demokratycznego można poznać po tym, jak zachowuje się w trudnych sytuacjach. Nie chodzi przy tym tylko o to, czy potrafi ono rozwiązać konkretny problem. Pewne zadania można przecież zrealizować za wszelką cenę, w myśl zasady „cel uświęca środki”. Silne państwo demokratyczne potrafi rozwiązywać problemy przy poszanowaniu standardów, które w nim obowiązują, w szczególności dotyczących ochrony praw człowieka i obywatela. Doświadczenia zebrane w ostatnich kilku latach przekonują, że Polska słabo radzi sobie w kryzysowych sytuacjach. Widać to chociażby po tym, w jaki sposób poprzedni rząd mierzył się z trudami pandemii. Ograniczał fundamentalne prawa i wolności jednostki za pomocą rozporządzeń, które albo nie miały w ogóle podstaw w ustawie, albo zostały wydane z przekroczeniem granic delegacji ustawowej. Ich zapisy były zresztą często absurdalne i nie miały większego sensu (przypomnijmy choćby zakaz wstępu do lasów). Ostatnie wydarzenia pokazują, że Polsce wciąż sporo brakuje do poprawnie funkcjonującego demokratycznego państwa prawa.